Zielony renesans — rośliny trendem w polskich domach

Na skutek pandemii i związanych z nią obostrzeń, spora część osób zaczęła się interesować uprawą roślin w domowym zaciszu. Nie ma w tym nic dziwnego — były one namiastką przyrody, do której dostęp był mocno ograniczony podczas trwania lockdownu. Jakie rośliny królują w 2021 roku? Oto krótkie zestawienie najpopularniejszych gatunków.

Monstera dziurawa

Monstera dziurawa od kilku lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród polskich miłośników roślin. Co warto wiedzieć na jej temat? Naturalnie rośnie ona tropikalnych lasach równikowych Ameryki Południowej. To jedna z największych na świecie roślin doniczkowych.

Monstera dziurawa posiada duże, zielone, skórzaste, głęboko powycinane liście w kształcie serca. Wraz z wiekiem, znajdujące się na nich otwory stają się coraz większe. Dodatkowo, starsze rośliny mają długie, zwisające korzenie powietrzne. Monstera dziurawa zakwita rzadko. Jej kwiatostan przyjmuje postać kolby, którą otacza duża, biała pochwa. Po przekwitnięciu powstają stożkowate, pachnące, jadalne owoce zbliżone w smaku do ananasa.

Co warto wiedzieć na temat domowej uprawy monstery? Preferuje ona stałą, umiarkowaną wilgotność podłoża. W sezonie letnim należy ją podlewać raz w tygodniu, zimą — nieco rzadziej. Stanowisko dla monstery dziurawej powinno być jasne do półcienistego. Roślina ta nie lubi bezpośredniego nasłonecznienia. Optymalna temperatura dla monstery to między 18 a 22 stopnie Celsjusza. Jeżeli jest ona zbyt niska, na powierzchni liści zaczynają się tworzyć ciemne plamy. Monstera dziurawa najlepiej czuje się w pomieszczeniach, w których panuje wysoka wilgotność. Co za tym idzie — warto pamiętać o regularnym spryskiwaniu jej liści odwapnioną wodą i przecieraniu ich wilgotną szmatką. Monsterę powinno się nawozić co 2 tygodnie w okresie od marca do sierpnia, wykorzystując do tego celu nawozy w płynie dedykowane roślinom o ozdobnych liściach. Do jej rozmnażania wykorzystuje się sadzonki wierzchołkowe lub przygotowane z kawałka łodygi.

Eszeweria

W polskich domach równie często spotkać można się z eszewerią. To wieloletnia roślina domowa z rodziny gruboszowatych. Posiada liście osadzone na krótkich pędach tworzące rozetki. Poszczególne gatunki eszewerii różnić mogą się od siebie kształtem liści, wielkością oraz barwą.

Roślina ta stanowi idealne rozwiązanie dla zabieganych osób — jest ona bowiem bardzo mało wymagająca. To sukulent liściowy magazynując wodę w liściach, który nie wymaga częstego podlewania i zraszania. Wiosną i latem wystarczy robić to co około 2 tygodnie, zimą — raz w miesiącu.

Eszeweria preferuje słoneczne miejsca i temperaturę na poziomie 20 stopni Celsjusza. Należy ją sadzić w specjalnej ziemi dla sukulentów i kaktusów lub uniwersalnym podłożu dla roślin doniczkowych, które zawiera 20% domieszkę piasku. W okresie od marca do lipca, roślinę tę powinno się nawozić przy pomocy dedykowanego preparatu. Co do przesadzania, odbywać powinno się ono co roku, na wiosnę.

Alokazja

W naszym zestawieniu nie mogło również zabraknąć alokazji (jej polska nazwa to zakleśń). To roślina z rodziny obrazkowatych, która rośnie w tropikalnych lasach południowo — wschodniej Azji. Jej cechą charakterystyczną są duże, strzałkowate, wzorzyste liście.

Najpopularniejszym gatunkiem tej tropikalnej rośliny jest alokazja amazońska, inaczej szkieletowa. Preferuje ona ciepłe, wilgotne środowisko. Alokazja najlepiej czuje się w temperaturze około 18 — 22 stopni Celsjusza, na słonecznym stanowisku. Nie powinna ona jednak stać w pełnym słońcu — skutkować może to bowiem przypaleniem liści. Podłoże dla alokazji powinno być próchnicze, żyzne i bogate w składniki pokarmowe mające lekko kwaśny odczyn. Do tego celu wykorzystać można mieszaninę gruboziarnistego piasku, ziemi próchniczej oraz przerobionego obornika. Roślinę tę najlepiej podlewać przed podsiąkanie. W tym celu, zanurzamy doniczkę w pojemniku z wodą na około 15 minut, wyjmujemy i czekamy aż nadmiar wody wypłynie.

Rośliny doniczkowe to doskonały sposób na ożywienie aranżacji wnętrza. Nie tylko cieszą one oko, lecz również zwiększają wilgotność powietrza i pomagają w walce ze smogiem. Opisane powyżej gatunki dobrze sprawdzą się nawet u tych osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z domową uprawą.

Mali architekci, czyli kilka sposobów na to, by w pełni zaangażować dzieci w urządzanie mieszkania

Remont to czas bardzo wymagający dla całej rodziny. Z dnia na dzień widzisz, jak Twoje „M” się zmienia i zbliża się do ostatecznego wyglądu. Natłok spraw przy wykańczaniu mieszkania często skłania ku temu, by dzieci odwieźć do babci czy zrobić im miniwakacje. A może by tak właśnie… zaangażować pociechę? Poznaj kreatywne sposoby na włączenie dziecka w urządzanie mieszkania!

  1. Moodboard

Zastanawiając się nad doborem kolorów i mebli do mieszkania, możesz pokusić się najpierw o stworzenie tzw. moodboardu, czyli tablicy z zestawieniem różnych elementów, na których sprawdzisz dopasowanie barw i stylu. To świetne ćwiczenie manualne dla dzieci! Można je dopasować do wieku pociechy.

Czego potrzebujesz?

Dużego brystolu, markerów, nożyczek, kleju, magazynów – najlepiej tych wnętrzarskich oraz gazetek ze sklepów meblowych i budowlanych. Ciekawym dodatkiem będą też testery farb.

Jak zrobić moodboard?

  1. Zacznij od przeglądania z dzieckiem magazynów. Znajdźcie wspólnie wszystkie elementy, które chcielibyście mieć w nowym mieszkaniu: kolor ścian, meble, dekoracje, poduszki, rośliny, lampy… Macie pełną dowolność. Najpierw wycinajcie wszystko, co tylko znajdziecie i wpadnie Wam w oko – niezależnie od pomieszczenia czy kolorystyki. Zgromadźcie jak najszerszy zbiór elementów. Koniecznie pozwól swojemu dziecku wybrać coś samodzielnie!
  1. Kolejny krok to pogrupowanie wyciętych rzeczy na pomieszczenia. Na razie jeszcze bez przyklejania.
  1. Kiedy masz już zebrane elementy, porozmawiaj z dzieckiem o tym, czy wszystkie do siebie pasują. Z trzech różnych modeli wanien wybierzcie jeden, a jeśli znajdziecie kontrastujące ze sobą kolory, wybierzcie te, które będą odpowiednie.
  1. Po takiej selekcji możecie podzielić brystol na tyle części, ile macie pomieszczeń w nowym mieszkaniu. A może odwzorujecie rzut mieszkania? Decyzja należy do Was!
  1. W każdym z opisanych pomieszczeń wklejcie te wycinki, które udało się zgromadzić. Możecie też wypróbować na brystolu testery kolorów farb.
  1. Z tak przygotowanym planem śmiało możecie wybrać się na zakupy!

Dlaczego warto?

To fantastyczna okazja do rozmowy o kolorach – o barwach podstawowych i pochodnych, o dobieraniu ich do siebie. Uczysz dziecko w ten sposób dobierania barw i planowania. Starszemu możesz dodatkowo odpowiedzieć ciekawostki o wpływie kolorów na samopoczucie, a nawet o trwałości materiałów. A może pokusisz się o eksperyment ze zmywaniem zabrudzeń z farby plamoodpornej?

2. List z przeszłości

Kto powiedział, że wykańczanie mieszkania nie może być jednocześnie świetną okazją do zabawy? Poproś pociechę o przygotowanie listu dla potomnych, który umieścicie w dowolnym miejscu: w kopercie pod parkietem czy meblami w zabudowie lub nawet włożony do butelki i zakopany w ogródku. Wybierzcie wspólnie takie miejsce, które nie zostanie rozebrane przez kilka najbliższych lat. To będzie doskonała pamiątka przy okazji kolejnego remontu!

Co umieścić w liście z przeszłości? Możecie umieścić tam zdjęcie swojej rodziny, jej historię i informację o tym, kto mieszka w tym domu. Czym zajmują się obecnie członkowie rodziny? Jakie są ich marzenia, czym się interesują? Czy mieszkają z nimi zwierzaki? Pełna dowolność: to przecież Wasz list skierowany do kogoś, kto w przyszłości odkryje te tajemnice. Najmłodsze dzieci mogą odbić lub odrysować swoją rączkę czy stopę na kartce, nieco starsze – narysować coś lub napisać coś odręcznie. Niech poniosą Was wodze fantazji!

Dlaczego warto? To zadanie, które może pochłonąć na dobre parę godzin. Zebranie wszystkich materiałów, napisanie listu, przygotowanie rysunków, zapakowanie… Co więcej, to dobra okazja do tego, aby opowiedzieć, skąd naukowcy czerpią informacje o tym, jak ludzie żyli w przeszłości!

3. Symulacja w skali

Starsze dzieci możesz zaangażować również w przygotowanie rzutu mieszkania i mebli w skali, wycinając je z papieru. To świetne ćwiczenie na wyobraźnię przestrzenną i postrzeganie wymiarów pomieszczeń. Uczy gospodarować przestrzeń tak, aby wykorzystywać ją efektywnie. To dobra okazja do rozmowy o ergonomii.

Możecie rozplanować w ten sposób całe mieszkanie – nie tylko pokój dziecka, ale i meble w zabudowie i inne elementy mieszkania. Możecie przygotować różne warianty mebli, aby wypróbować, które najbardziej będą pasować. A może połączycie to z moodboardem, nadając im docelowe kolory i zestawiając z kolorystyką ścian?

Pomoc? Proszę bardzo!

Jeśli Twoje dziecko chce włączyć się również w prace manualne, znajdź zadanie, które będzie dostosowane do jego wieku i możliwości. Może podawać wałki, pomalować kawałek ściany za meblami lub przykrywać folią malarską podłogę. Im starsza jest Twoja pociecha, tym bardziej angażujące zadania może dostawać.

Kształtujesz poczucie estetyki

Co istotne, wspólne planowanie remontów, chodzenie po sklepach i rozmowy kształtują gust młodej osoby. To okazja do rozmów i nauki, ale też pierwszych samodzielnych decyzji. Jeśli Twoje dziecko będzie upierało się przy zielonej ścianie ze Świnką Peppą, masz w zasadzie dwa wyjścia.

Przekonywać, dlaczego zestawienie zieleni z różem nie zawsze będzie dobrym pomysłem i tłumaczyć, że to decyzja na parę dobrych lat lub po prostu… zgodzić się i liczyć na to, że dziecko samo nauczy się na własnych błędach. Po kilku latach spędzonych w pokoju, który mu się znudził, zrozumie, że są to wybory, z których konsekwencjami mamy do czynienia przynajmniej kilka lat. Każdy sposób jest dobry na naukę!

Przede wszystkim jednak włączając dziecko w urządzanie mieszkania, pokazujesz mu, że jego potrzeby są ważne, są słuchane i brane pod uwagę. Wspólne podejmowanie decyzji – nawet na niskim poziomie priorytetu – uczy odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji.

Mieszkaj w zgodzie z naturą – na wiosnę pomóż pszczołom

Pszczoły i inne owady zapylające są niezbędnym ogniwem przyrody, ale nie mają łatwo, zwłaszcza w mieście. Ich populacja maleje, przez co łąki i skwery nie rozwijają się prawidłowo, a ekosystem ulega zachwianiu. Posiadacze mieszkań z balkonem, tarasem lub ogródkiem mogą pomóc ratować pszczoły. Jak? To bardzo proste!

Trudna dola pszczół

Choć w Polsce żyje niemal 500 gatunków owadów z rodziny pszczołowatych, coraz trudniej spotkać pszczołę miodną oraz jej kuzynki. Ich roje są coraz mniejsze, a w niektórych regionach Europy rok do roku liczba pszczół maleje nawet o połowę! Organizowane akcje społeczne pomagają zwiększyć świadomość problemu, ale wciąż są niewystarczające dla odbudowy populacji zapylaczy.

Freepic.com

Pszczoły i inne owady zapylające są bardzo pożyteczne, o czym wie każde dziecko, ale kluczowe jest zrozumienie, dlaczego ich brak może zaburzyć równowagę w przyrodzie. Dzięki działalności zapylaczy kwiaty dają nasiona, które stanowią naturalny pokarm dla ptaków. Duża populacja ptaków wpływa zaś na ograniczenie liczby insektów, w tym uciążliwych komarów. Nie trzeba dodawać, że bez pszczół nie byłoby też pysznego miodu.

Szczególnie w mieście pszczoły napotykają na trudności w żerowaniu, a co za tym idzie, ginie ich więcej. By je ratować, zaczęto popularyzować łąki kwietne w miejscach, gdzie do tej pory były trawniki. Niestety, skala tej działalności nie jest wciąż tak duża, by można było powstrzymać pszczoły przed wymieraniem.

Brak pokarmu i miejsca schronienia, choroby oraz pestycydy: te czynniki najbardziej wpływają na smutny los pszczół. Na szczęście każdy z nas może pomóc je ratować. Jak? Wystarczy ogródek, taras lub balkon. Zaprośmy pszczoły do naszego domu!

Wirestock

Nie ma się czego bać!

Oprócz miodu, jednym z pierwszych słów kojarzących się z pszczołami jest żądło. Agresja wśród pszczół to stereotyp, znacznie bardziej niebezpieczne dla człowieka są osy oraz szerszenie. Pszczoła atakuje tylko w ostateczności, gdy zostanie sprowokowana lub w obronie własnej. Pamiętajmy, że nie może kąsać wielokrotnie – atak oznacza dla niej śmierć. Żądlenie bywa dla niej instynktowne, np. gdy ktoś nieopatrznie usiądzie na biednego owada.

Nasz strach bierze się głównie z lęku przed nieznanym. Dziwne uczucie dotyku nóżek owada na skórze, nieco irytujące bzyczenie, wyobrażenie o bólu ukąszenia, historie znajomych o alergii itd., to wszystko sprawia, że czujemy dystans i nie chcemy zbliżać się do owadów. Dla dobra pszczół warto jednak postarać się z nimi zaprzyjaźnić. Po jakimś czasie sami zobaczymy, że nie robią sobie one zbyt wiele z obecności człowieka, wszak są zajęte pracą. To my niepotrzebnie panikujemy na ich widok.

Raj dla pszczół w ogródku i na tarasie

Oswojeni z pszczołami i świadomi ich pożyteczności, trudnej sytuacji oraz łagodności, możemy zacząć działać, by pomóc stworzeniom w pracy i stworzyć im miejsce do odpoczynku. Do akcji ratowania pszczół może przystąpić każdy posiadacz balkonu, tarasu, loggi lub przydomowego ogródka.

Wiosna w pełni sprzyja ukwiecaniu otwartych przestrzeni przydomowych. Co roku zmieniamy rodzaj roślin hodowanych na balkonie. Dla dobra pszczół, robiąc tegoroczne zakupy w sklepie ogrodniczym, sprawdźmy jedną dodatkową właściwość roślin, a mianowicie obfitość nektaru. Im więcej nektaru, tym więcej pożywienia dla większej liczby pszczół! Rośliny bogate w pyłek i nektar to m.in.:[1] aksamitka (Tagetes), aster (Aster), budleja (Buddleja), cebulica (Scilla), cynia (Zinnia), dalia (Dahlia), jeżówka (Echinacea), kocimiętka (Nepeta), kosmos (Cosmos), krokus (Crocus), lawenda (Lavandula), lebiodka (Origanum), macierzanka (Thymus), melisa (Melissa), mięta (Mentha), nagietek (Calendula), nasturcja (Tropaeolum), pięciornik (Potentilla), pierwiosnek (Primula), rozchodnik (Sedum), róża (Rosa), słonecznik (Helianthus), szałwia (Salvia), uczep (Bidens), werbena (Verbena), wiciokrzew (Lonicera), winobluszcz (Parthenocissus), wrzos (Calluna), wrzosiec (Erica) czy zawilec (Anemone).

Zdjęcie autorstwa Hyun Il Jo z serwisu unsplash.com

Kolejną ważną sprawą jest zapewnienie jak najdłuższego kwitnienia. Okres aktywności różnych gatunków zapylaczy wypada w różnych miesiącach roku, począwszy od marca aż do października. Starajmy się tak dobierać rośliny, aby kwitnienia przypadały nie tylko na wiosnę, ale również latem i jesienią. Wtedy zapewnimy zapylaczom jak najdłuższe wsparcie.

Pamiętajcie, że pielęgnację roślin należy prowadzić wyłącznie preparatami z odpowiednim oznaczeniem na etykiecie: bezpieczne dla pszczół.

Schronisko na pszczelą wycieczkę

Oprócz uprawy odpowiedniego rodzaju roślin i utrzymania odpowiednio długiego czasu kwitnienia, pszczołom z pewnością spodoba się gotowy lub najlepiej wykonany ręcznie przy udziale dzieci, domek dla owadów. Tworzenie takiego domku, podobnie jak budowa karmników, to wspaniały pomysł na spędzenie czasu w rodzinnym gronie, a jednocześnie działanie pożyteczne dla przyszłości owadów.

Domek, inaczej nazywany hotelikiem, to przede wszystkim miejsce schronienia przed deszczem i zimnem. W ulewnych letnich deszczach pszczoły niemiłosiernie „obrywają” dużymi kroplami, co bardzo je męczy. Szybko potrafią znajdować schronienie i zapamiętują miejsca odwiedzin, więc nasz domek powinien w krótkim czasie zatętnić życiem.

Zdjęcie autorstwa Evy Elijas ze strony Pexels

Zamieszkać w nim mogą również biedronki i inni tępiciele szkodników. Prawdziwa synergia pracy owadów w naszym ogródku lub na balkonie to kwestia kilku desek, trzciny i bambusowych łodyg. Instrukcje jak stworzyć taki domek dostępne są w internecie. Dobrze zabezpieczyć konstrukcję siatką, aby uniemożliwić kotom i innym drapieżnikom polowanie na nasze owady.

[1]     Za https://zielonyogrodek.pl/dom-i-balkon/rosliny-na-balkon/5377-balkon-przyjazny-pszczolom

Jak podzielić mieszkanie na strefy?

Wprowadzenie wyraźnego podziału na strefy w mieszkaniu to rozwiązanie bardzo praktyczne, które pozwala zapewnić komfort domownikom. Warto zadbać ootwarcie przestrzeni, zamiast dzielenia jej na osobne pokoje. Przestrzeń, zwłaszcza niewielka, staje się wówczas znacznie bardziej funkcjonalna, a utrzymanie porządku o wiele łatwiejsze. Wnętrza  typu open space zmieniają nasze postrzeganie stref w mieszkaniu, obecnie coraz rzadziej ograniczanych ścianami. Aby uczynić mieszkanie bardziej ergonomicznym, nie trzeba jednak decydować się na generalny remont. Czasem wystarczy sprytne przemeblowanie, odmalowanie czy kupno drobiazgów, które pozwolą odpowiednio zaaranżować poszczególne miejsca.

Gra kolorami

Odważnym, ale bardzo korzystnym krokiem jest gra kolorów – łączenie kontrastowych lub pokrewnych odcieni, które w zestawieniu dadzą oryginalny, stylowy efekt. Zabawa kolorami może okazać się najbardziej przydatna w salonie z otwartą kuchnią – pozwoli to optycznie odciąć kuchnię od reszty pomieszczenia, przy jednoczesnym zachowaniu idei open space. W takim salonie często chcemy wydzielić miejsce na przygotowywanie posiłków, jadalnię i część wypoczynkową, co podkreślone zostanie odpowiednim doborem barw w poszczególnych strefach. Wystarczy wówczas, że pomalujemy ściany na różne kolory, które stworzą spójną całość. Przy tworzeniu kącika do pracy najbezpieczniej łączyć kolory monochromatyczne, na przykład dwie tonacje tego samego koloru. Pozwoli to zachować estetyczny, a zarazem ciekawy wygląd otoczenia, a przy tym nie spowoduje efektu kontrastu, który mógłby rozpraszać. Warto zastosować spokojniejsze odcienie w strefie odpoczynku, czyli tam, gdzie potrzebujemy wyciszenia, a kontrastowe kolory wykorzystać do ożywienia reszty wnętrza.

Źródło: Pixabay

Punktowe światło

W pogodny dzień przez okno wpadają promienie słoneczne, które zwykle równomiernie oświetlają całą przestrzeń mieszkania. Po zachodzie słońca, przy pomocy sztucznego oświetlenia, można jednak wydobyć z mroku poszczególne strefy. Taki krok wiąże się przede wszystkim z rezygnacją z oświetlenia centralnego, które ustępuje miejsca rozbudowanemu systemowi oświetlenia punktowego. Jeżeli chcemy wykorzystać lampę sufitową, jej strumień światła powinien być skierowany na stół, aby nie rozpraszać się po całym pomieszczeniu. Z kolei lampa podłogowa towarzyszyć będzie części, w której się relaksujemy, a biurkowa odnajdzie swoje miejsce w pobliżu stanowiska z laptopem. Wyspa kuchenna lub aneks mają natomiast swoje własne oświetlenie, które kieruje strumień światła bezpośrednio na blat. Punktowe oświetlenie pozwoli wyszczególnić miejsca, z których korzystamy na co dzień. Dobrze doświetlona powierzchnia nie tylko ułatwia wykonywanie czynności, ale może także zupełnie odmienić wygląd wnętrza.

Źródło: Pixabay

Wyspa kuchenna w pobliżu salonu, aneks czy zamknięta kuchnia?

Jednym z głównych czynników wpływających na rodzaj kuchni powinien być nasz zapał do kulinarnych eksperymentów. Jeżeli gotujemy dużo i nie boimy się kuchni pełnej aromatów, powinniśmy zdecydować się na zamkniętą przestrzeń. Ograniczenia w postaci ścian, a nawet drzwi, dadzą komfort zarówno nam, jak i pozostałym domownikom. Unikniemy tym sposobem intensywnych zapachów w części wypoczynkowej mieszkania – wszystko co w kuchni, zostanie w kuchni. Co więcej, na wypadek niezapowiedzianych gości, możemy uniknąć goszczenia ich z widokiem na kulinarny bałagan. Jednak jeżeli gotujemy stosunkowo mało lub lubimy angażować do tego całą rodzinę, nie bojąc się kulinarnego rozgardiaszu, wówczas idealna okazać się może wyspa kuchenna i odpowiednio dobrany aneks. Podczas gotowania będziemy mieli wówczas wgląd na całe mieszkanie, co pozwoli na rewolucje w kuchni nawet w obecności dzieci, których nie trzeba będzie spuszczać z oka. Otwarta przestrzeń kuchenna odwdzięczy się designerskim wyglądem i charakterem, jaki stworzy wspólnie z pozostałymi, odpowiednio zagospodarowanymi strefami.

Źródło: Pixabay

Kolory we wnętrzach: dopasuj do swojej osobowości

Nasze wnętrza aranżujemy tak, aby przede wszystkim stały się dla nas długotrwałym azylem i osobistą, przytulną przestrzenią. Ale czy jesteśmy świadomi tego, jaki wpływ mogą mieć na nas kolory w pomieszczeniach? W jaki sposób uczynić nasze otoczenie, aby uspokajało lub stymulowało do działania?

Wybór kolorystyki w pomieszczeniach z reguły opiera się na panujących aktualnie trendach wnętrzarskich. Z każdym kolejnym sezonem projektanci zasypują nas nowymi pomysłami oraz rozwiązaniami na aranżacje pomieszczeń. Często jednak zapominamy, aby w doborze wystroju sugerować się także tym jak kolorystyka może wpływać na nasze samopoczucie. Więc w jaki sposób dopasować ją do swojej osobowości?

Kolorystyka, która zadba o Twój komfort

Szarości, tak bardzo popularne w ostatniej dekadzie, w dalszym ciągu mocno trzymają się w trendach. Chętnie wybierane nie tylko ze względu na ponadczasowość, ale również dzięki spokojowi, jaki wywierają na odbiorcę pomieszczenia. Wpływają na poczucie harmonii i spokoju ducha, co w zabieganym świecie jest na wagę złota. Dodatkowo stanowią bazę dla klasycznych i wyciszających wnętrz, a także świetnie spełniają się w roli tła dla barwnych dodatków.

Ciepłe brązy i piaskowe beże mogą stać się alternatywą dla klasycznych już szarości. Spokojne i neutralne, okazują się mniej oczywistym wyborem niż te poprzednie. Nadają wnętrzu subtelności, a jego użytkownikowi wyciszenia po ciężkim dniu. Rekomendowane przede wszystkim dla osób wysoko wrażliwych i podatnych na stres, aby złagodzić ich buzujące emocje. W odróżnieniu od bieli, ich nadmiar nie charakteryzuje się zimną agresją, a przyjemnym ciepłem.

Unsplash.com

Biel natomiast, zwana ponadczasową królową elegancji, dopasuje się do każdego typu wnętrza. Wyjątkowo podatna na rozproszenie światła przepięknie je odbija i daje złudzenie przestrzeni nawet tam, gdzie jej nie ma. Zgra się z każdym połączeniem kolorystycznym i przez swoją neutralność stworzy dobrą kompozycję z kolorami. Nadmiar bieli może jednak okazać się niebezpieczny. Może wywoływać wrażenie pustki, a nawet oddziaływać na nasz smutek. Ważne jest więc, aby postawić nacisk na jej dopełnienie innym zestawem barw. Dlatego dzięki prostej inwestycji w wielobarwne dodatki nigdy nie okaże się nudna, a może podbić ciekawe kompozycje.

Mocne kolory – mocne działanie

W kontrze do przytoczonych przykładów stoi czerwień. To kolor o dużym ładunku emocjonalnym. Powszechnie panuje stereotyp o agresywnym podłożu czerwieni, natomiast zastosowana w odpowiednio zgaszonych tonacjach nie wydaję się już być taka groźna. Wybierając odcienie suszonego pomidora na ściany możemy ryzykować, ale we wnętrzach kuchennych i jadalnianych jest to propozycja, która jest w stanie nawet pobudzić apetyt. Kolor ten w nadmiarach nie jest polecany dla choleryków i osób nerwowych, gdyż może wywoływać poczucie gniewu i wzmagać niepokój. Warto pomyśleć o włączeniu jasnych dodatków w celu wytłumienia głównej, kolorystycznej bohaterki.
Szczególnie polecany do przestrzeni dla branży kreatywnej oraz dla pobudzenia wyobraźni jest kolor żółty. Rozwesela i sprzyja podejmowaniu decyzji, zwany jest także kolorem umysłu – wspomaga procesy myślenia i inspiruje. Od tego, czy sprawdzi się we wnętrzu, zależy dobór odpowiedniego odcienia i jego ilość. Mimo że jest kolorem pozytywnym i wniesie dużo optymizmu do wnętrza, nie należy go nadużywać, ponieważ może to wywoływać nawet uczucie stresu. Warto więc pomyśleć o jego połowicznym użyciu lub malowaniu tylko fragmentów ścian, aby rozweselić wnętrze.

Unsplash.com


Kolejny pozytywny kolor to zielony – daje uczucie wiosennej świeżości i odpręża. Kojarzy nam się z naturą, spokojem lasu i wręcz zachęca do odpoczynku. Nie bez przyczyny dostarcza nam poczucie bezpieczeństwa i pokłady spokoju. Dlatego zaleca się go osobom nadmiernie aktywnym i potrzebującym wyciszenia. Zieleń ukoi nerwy i pomoże zapanować nad nadmiarem emocji. Świetnie sprawdzi się w pomieszczeniach przeznaczonych do odpoczynku. Sypialnia lub salon dopełniony łagodną zielenią to gwarancja stoickiego spokoju i oczyszczenia emocji.

Kolor kluczem do sukcesu

Oprócz kojenia nerwów czy mobilizowania do działania, kolory mogę sprzyjać postrzeganiu przez innych nas samych, jak i firm z usługami lub produktami w konkretnym kolorze. Na przykład niebieski jest kolorem wzbudzającym zaufanie i kojarzy się ze szczerością, dlatego wiele banków i firm ubezpieczeniowych wybiera tę barwę nie tylko w swojej identyfikacji, ale także w wystroju biura czy gabinetu. Niebieski ma kojarzyć się z bezpieczeństwem i spokojem, dlatego często stosowany jest we wnętrzach użyteczności publicznej, gdzie daje poczucie bezpieczeństwa, czy ma za zadanie akcentować wiarygodność. Ponadto niebieski poprawia koncentrację i sprzyja w podejmowaniu decyzji.

Poszerzenie naszej wiedzy o to, jak dobrze dobrać kolorystykę w pomieszczeniach może mieć bardzo duży wpływ na naszą przyszłość. W mieszkaniu czy domu spędzamy mnóstwo czasu każdego dnia, ma być on naszą oazą, ulubionym miejscem dla siebie i dla rodziny. Nie warto więc bagatelizować wpływu koloru, jaki może mieć jego oddziaływanie na nasz nastrój i samopoczucie. Należy pamiętać, że wybór kolorów we wnętrzach to bardzo indywidualna sprawa i dopasowana pod nasz osobisty styl życia.

Mieszkaj inteligentnie!

Nowoczesne systemy do zarządzania mieszkaniem cieszą się coraz większą popularnością za sprawą niebagatelnych korzyści na gruncie jakości i komfortu życia. Dlaczego warto rozważyć wdrożenie konceptu smart home i czy można to zrobić bez dużej ingerencji w dostępne instalacje?

Bądź smart

Szybki rozwój technologii sprawia, że są one obecne w praktycznie każdej sferze naszego życia. Przenośne urządzenia, auta, sprzęt AGD, a nawet ubrania i akcesoria: coraz więcej przedmiotów w naszym otoczeniu nosi przydomek „smart”. Nie inaczej jest w przypadku mieszkań i domów. One również stają się coraz bardziej inteligentne, oszczędne i bezpieczne.

Koncept smart home to jeden z najszybciej rozwijających się trendów na rynku. U jego podstaw leży zapewnienie jak największego komfortu użytkowania domów i mieszkań. W praktyce oferuje łatwe zarządzanie instalacjami i urządzeniami w pomieszczeniach. Bycie „połączonym” (ang. connected) ze swoim mieszkaniem przynosi wymierne korzyści.

Budimex Nieruchomości, https://osiedlebokserska.pl/

Pełna kontrola nad własnym M

Sterowanie mieszkaniem może odbywać się z poziomu wygodnego panelu umieszczonego w centralnym punkcie lokum bądź zdalnie za pomocą smartfona. Pozwala to na zarządzanie z dowolnego miejsca na świecie ogrzewaniem, energią, a nawet zaworami wody. Za bezpieczeństwo połączenia odpowiada algorytm kryptografii asymetrycznej.

Przed wyjazdem na wakacje można skorzystać z funkcji hotelowej, która za pomocą jednego przycisku wyłączy konkretne instalacje, zabezpieczając mieszkanie przed niekontrolowanym pożarem czy zalaniem. Złodziei obserwujących, czy domownicy są w mieszkaniu, można zwieść przez zaplanowanie automatycznego włączania świateł o konkretnych godzinach.

System smart home to także duże oszczędności na rachunkach za prąd i ogrzewanie. Wyłączenie wszystkich urządzeń działających w trybie stand-by, takich jak sprzęt RTV, pomoże oszczędzić cenne złotówki. Dodatkowo, przy dłuższym wyjeździe, można wyłączyć ogrzewanie, a następnie włączyć je na kilka dni przed planowanym przyjazdem, by zastać ciepłe wnętrze.

Funkcje oszczędzania pozwalają zmniejszyć koszty energii cieplnej i elektrycznej w skali roku o 15%, a zimą nawet do 30%! System można dowolnie rozbudowywać i oprócz podstawowych funkcji zarządzania, dodać sterowanie roletami czy klimatyzacją. Pozwala on także na stworzenie mapy pomieszczeń i zarządzanie konkretnymi częściami mieszkania, np. kuchnią, sypialnią lub salonem. Zdalne wyłączenie światła w pokoju dziecka bez wstawania z łóżka? To teraz możliwe!

https://appartme.pl

Jak to działa?

Dwoma podstawowymi urządzeniami w systemie smart home są relay oraz sensor. Relay odpowiada za sterowanie instalacją grzewczą i instalowany jest na głównym przyłączu instalacji C.O. zgodnie z wszelkimi normami. Drugie urządzenie, czyli sensor, pozwala na trójfazowy pomiar zużycia energii w całym mieszkaniu i zarządzanie gniazdkami oraz oświetleniem. Uwzględnia zmiany napięcia sieci i jest instalowany w rozdzielni elektrycznej.

Dostęp z każdego miejsca na świecie za pośrednictwem smartfona zapewnia tzw. connect, który jest na stałe połączony z Internetem oraz obydwoma wcześniej opisanymi urządzeniami. System można rozbudować o jednostkę kontrolującą otwarcie i zamknięcie zaworów wody.

Do obsługi całego inteligentnego domu wystarczy smartfon z systemem iOS lub Android z dedykowaną aplikacją.

https://appartme.pl

Prosta instalacja, szybki zwrot z inwestycji

W dyskusjach na temat wyboru systemu smart home pojawia się wiele pytań o ingerencję w istniejące w mieszkaniu instalacje. Poszukując rozwiązań, które zostaną zainstalowane bez konieczności kucia ścian, warto porozmawiać z deweloperem. Na przykład Budimex Nieruchomości oferuje montaż systemów inteligentnych we współpracy ze sprawdzonym partnerem, dzięki czemu wdrożenie jest proste i szybkie. Urządzenia montowane są w rozdzielni oraz szachcie jeszcze przed przekazaniem mieszkania nowemu nabywcy.

Smart home pojawił się na osiedlach Budimeksu już kilka lat temu. Inteligentny system zarządzania mieszkaniem po raz pierwszy wdrożono w dwóch gdańskich projektach inwestora: Oldnova i Długie Ogrody 18. W inwestycjach, które niebawem trafią do sprzedaży, wdrażany jest nowoczesny i zaawansowany technologicznie system Appartme.

Czy warto posiadać inteligentne mieszkanie? Zdecydowanie tak. Koszt instalacji systemów w kontekście zakupu mieszkania jest relatywnie niski, a oszczędności w zużyciu energii wymierne. Jeśli planujecie inwestycję na lata, jaką bez wątpienia jest mieszkanie, smart home zwróci się z nawiązką, oferując dodatkowo niezwykłą wygodę w zarządzaniu domem i nową jakość życia. Zaawansowane możliwości konfiguracji wprowadzą w zachwyt nie tylko domowników, ale także gości. Pokaz sterowania urządzeniami i instalacjami ze smartfona to nie lada atrakcja podczas spotkań w gronie rodziny i przyjaciół.

Ćwiczenia w domu – gdzie znaleźć miejsce dla siebie?

Czas pandemii nie jest łaskawy dla miłośników sportów i ruchu. Przy zamkniętych siłowniach i fitness clubach trudno o motywację do ruchu. Jednak przy odrobinie pomysłu i zaangażowania można bez trudu stworzyć prywatną przestrzeń do ćwiczeń we własnym domu. Przyda się ona nie tylko na czas ograniczeń i restrykcji, ale także na przyszłość, na co dzień.

Sposobów na urządzenie domowych „siłowni” jest wiele, w zależności od powierzchni naszego mieszkania oraz możliwości wygospodarowania miejsca.

W przypadku mieszkań 3-pokojowych lub więcej, dobrym pomysłem może być przeznaczenie całego pomieszczenia na domową strefę rekreacyjno-sportową, połączoną np. z gabinetem, w którym można urządzić home office. Pokusić się można chociażby o zamontowanie taśm TRX (na uchwytach pod sufitem lub w innym stabilnym miejscu), natomiast osoby, które wolą trening cardio, rozważyć mogą kupno bieżni lub trenażera. Ciekawą opcją będą również ćwiczenia na gumowej, dmuchanej piłce, która sprawdzi się również jako bezpieczny przyrząd do ćwiczeń i zabawy dla dzieci.

Osiedle Bokserska, Warszawa
https://osiedlebokserska.pl/e1/plan-mieszkania/209/

Jeśli o pokoju dziecięcym mowa – popularne są ostatnio drabinki do montażu w domu – przy odpowiedniej wytrzymałości nie ma żadnego problemu, by mógł skorzystać z nich także dorosły.

Przy dwupokojowym mieszkaniu lub kawalerce, kiedy nie mamy możliwości, aby przeznaczyć całe pomieszczenie na domową siłownię, warto pomyśleć o wygospodarowaniu tzw. kącika treningowego. Na ćwiczenia na macie z użyciem hantli nie potrzeba dużo miejsca, a dostarczą nam one potrzebnego dla zdrowia ruchu. Stosunkowo niewiele miejsca zajmują także uwielbiane przez amatorów sportu orbitreki oraz rowery stacjonarne, które nadadzą się niemal do każdego pomieszczenia, nawet z niedużym metrażem.

Źródło: Pixaby

Nie marnujmy też niepotrzebnie przestrzeni! Drążek do podciągania można zamontować niemal w każdej framudze. Nie zawadza, nie zajmuje miejsca, a daje możliwość poćwiczenia górnych partii mięśni. Dobrym rozwiązaniem będzie też przenośny stepper, który bez problemu zmieści się np. pod łóżkiem czy w dużej szafie. Posiadacze ogródka mogą dowolnie wykorzystać tę przestrzeń do ćwiczeń na dworze – joga na macie lub trening na skakance, w towarzystwie świeżego powietrza, stanowić będą idealne połączenie na odprężające ćwiczenia po ciężkim dniu w pracy. Idzie wiosna, a więc idealny czas, by zaopatrzyć się w wygodną matę i strój do ćwiczeń na zewnątrz.

Osiedle Przy Unii, Poznań
https://przyunii.pl/e1/plan-mieszkania/199/

Domowa siłownia ma więcej zalet, niż może się początkowo wydawać. Jest to z pewnością, przede wszystkim, większy komfort ćwiczeń – we własnym domu czujemy się pewniej, a dodatkowo nie musimy czekać, aż zwolnią się nasze ulubione przyrządy. Dodatkowo, koszt związany ze stworzeniem własnej siłowni jest w ogólnym rozrachunku niższy, niż inwestowanie latami w karnety, które zwykle nie należą do najtańszych. Jest to oszczędność nie tylko pieniędzy, ale i czasu – dojazdy do klubów fitness niejednokrotnie zajmują więcej czasu, niż sam trening. Co więcej, nie musimy również martwić się o określony harmonogram, bowiem ćwiczenia wykonywać możemy o dowolnej porze, dzięki czemu zawsze znajdziemy na nie czas.

Gdy za oknem mróz, czyli jak zimą zapewnić odpowiednie warunki w mieszkaniu

Zima, choć bywa piękna – jak choćby w tym roku nie jest wcale łatwym okresem dla naszego zdrowia. Duży wpływ na to mogą mieć również warunki panujące w mieszkaniu, kiedy temperatura na zewnątrz spada wyraźnie poniżej zera. Podpowiadamy, jak zadbać o odpowiedni komfort w mieszkaniu zimą.

Optymalna temperatura jest kluczowa

Niezależnie od pory roku najlepiej, by temperatura w mieszkaniu nie przekraczała 22 stopni Celsjusza, a nocą – kiedy śpimy – najzdrowiej będzie, gdy w sypialni nie będzie cieplej niż 18 stopni. Zimą, gdy pojawiają się mrozy, utrzymanie takich wartości może być kłopotliwe – kaloryfery pracują „na wyższych obrotach”, ponieważ moc ich grzania w miastach najczęściej ustawiana jest automatycznie – im zimniej na dworze, tym mocniej grzeją kaloryfery, mimo indywidualnych ustawień na termostatach.

Ważne jest jednak, by nie przegrzewać mieszkania – obniża to nie tylko nasze samopoczucie i zwiększa ryzyko złapania infekcji, ale też ma wpływ na wiele elementów domowego wyposażenia. A to wszystko dlatego, że to, jak odczuwamy temperaturę, w dużej mierze zależy od drugiego czynnika, jakim jest poziom wilgotności powietrza w pomieszczeniu.

Źródło: Pixabay

Wilgotność powietrza w mieszkaniu – co to znaczy?

Wilgotność powietrza to procentowa zawartość cząstek wody w powietrzu. Człowiek najlepiej czuje się w warunkach, kiedy wilgotność wynosi między 40% a 60%. Im cieplej jest w pomieszczeniu, tym wilgotność powietrza spada. Suche powietrze sprawia, że czujemy „drapanie w gardle”, szczypanie oczu, wpływa także na stan naszej skóry. Co ciekawe niska wilgotność powietrza w mieszkaniu sprawia także, że wykonane z naturalnych elementów wyposażenie, (np. z drewna), także będzie na taką zmianę reagowało – w podłodze mogą powstać szczeliny, a drzwiczki od szafek ulec wypaczeniu.

Na przeciwnym biegunie znajduje się problem zbyt wysokiego poziomu wilgotności w pomieszczeniu (które jednak zimą zdarza się rzadziej). Powinniśmy zdecydowanie zareagować, gdy widzimy wodę skraplającą się na szybach. Istnieje bowiem wtedy ryzyko powstawania pleśni, która jest bardzo szkodliwa dla zdrowia, nie tylko dla osób z alergią. Duża wilgotność powietrza może spowodować również w dłuższym okresie np. odklejanie się tapety czy butwienie ubrań.

Zimą zazwyczaj mamy do czynienia z problemem suchego powietrza. Dzieje się tak dlatego, że ciepło płynące z kaloryferów dodatkowo je wysusza, a my w obawie przed chłodem, uszczelniamy, jak możemy dopływ świeżego powietrza z dworu. Istotne jest zatem, by zapewnić w domu wymianę powietrza – nawet pomimo trzaskających mrozów na zewnątrz! Krótkie, ale intensywne wietrzenie sprawi, że nasze mieszkanie opuści wysuszone ogrzewaniem powietrze, a z zewnątrz napłynie chłodne, ale bardziej wilgotne.

Źródło: Pixabay

Jak zadbać o komfort w mieszkaniu zimą?

Sposobów na utrzymanie jak najlepszych warunków w mieszkaniu zimą jest wiele – od tych tradycyjnych, po bardziej nowoczesne. Specjaliści zalecają krótkie, ale intensywne wietrzenie pomieszczeń – jeśli pozwala na to układ mieszkania, warto zrobić „przeciąg”. Pozwoli to na szybką wymianę powietrza.

Warto wyposażyć mieszkanie w dobry termometr oraz higrometr (może to być też jedno urządzenie – tzw. stacja pogodowa) – jedno z nich pozwoli nam kontrolować temperaturę, a drugie poziom wilgotności w powietrzu.

Źródło: Pixabay

O odpowiedni poziom tego drugiego parametru możemy zadbać domowymi sposobami – np. w przypadku, gdy powietrze jest za suche, możemy ułożyć na kaloryferach wilgotne ręczniki. Podgrzane uwolnią parę wodną, która zwiększy poziom wilgotności w powietrzu. Niestety sposób ten nie bywa zbyt efektywny przy pomieszczeniach o większej powierzchni. Lepszym rozwiązaniem będzie zastosowanie urządzenia nawilżającego – można je połączyć także z dyfuzorem zapachu. Warto pomyśleć też o jakości powietrza w domu – rozwiązaniem tego problemu może być zastosowanie odpowiednich oczyszczaczy, które filtrują powietrze w domu i pozbawiają je niebezpiecznych osadów oraz szkodliwych substancji.

5 pomysłów na zimową aranżację balkonu

Zimowe, leniwe dni kojarzą się bezsprzecznie z chłodem panującym na zewnątrz – nie tylko przez niskie temperatury, ale i za sprawą ponurej zwykle aury. Dni są krótkie, a brak żywych kolorów z pewnością nie dodaje tej energii, którą niosą ze sobą pozostałe pory roku. Wielu z nas szuka wytchnienia w domowym zaciszu, pod grubym kocem i z gorącą czekoladą lub herbatą w największym kubku, jaki znajdziemy. Inni natomiast lubią spędzać czas na dworze, mimo niesprzyjającej pogody, i czują się lepiej na świeżym powietrzu niż w czterech ścianach. A co, gdyby pogodzić obie te rzeczy? Jeśli posiadamy balkon lub taras, połączenie domowego ciepła z zimową atmosferą jest na wyciągnięcie ręki.

Design i wygoda

Jednym z podstawowych, dość często pojawiających się pomysłów na balkonową aranżację, są podwieszane fotele i huśtawki. Niezależnie, czy są one stojące czy przymocowane do ściany lub sufitu loggi, z pewnością przydadzą się każdemu, kto potrzebuje chwili relaksu. Fotel, do tego wygodna poduszka i ulubiona książka pod ręką, pozwolą przemienić każdy balkon w wymarzone miejsce na odpoczynek po ciężkim dniu. Jeśli dysponujemy ograniczoną ilością miejsca, doskonale sprawdzą się miękkie, duże pufy, na których wspólnie spędzimy rodzinny czas.

Ciepło przede wszystkim

W czołówce obowiązkowych elementów zimowej odsłony balkonu nie może też zabraknąć wszelkich przedmiotów trzymających i dostarczających nam niezbędne ciepło. Na pierwszym miejscu, rzecz jasna, plasują się przeróżne poduchy oraz koce, narzuty, i wszystko inne, czym można się okryć. Aby jednak poczuć się na zewnątrz „jak w domu”, potrzebne jest źródło ciepła. Doskonale sprawdzą się wszelkiego rodzaju ogrzewacze tarasowe, kominki bio i gazowe lub też promienniki elektryczne, które pozwolą nam poczuć się niemal jak przy prawdziwym, trzaskającym kominku.

Trochę zieleni

Zimą większość roślin gubi liście i kwiaty, przez co przestają cieszyć one oko pięknymi barwami. Warto pomyśleć zawczasu o zabezpieczeniu i otuleniu ulubionych roślin, aby przetrwały mroźne miesiące i mogły na nowo zachwycać nas w kolejnych latach. Dobrym pomysłem będzie delikatne ozdobienie osłon, dzięki czemu nasz balkon zyska więcej kolorów. Dla tych, którzy mimo zimowej pory pragną cieszyć się na co dzień przyrodą za oknem, idealnym rozwiązaniem będą tuje oraz karłowate krzewy i drzewka iglaste (jednak i tutaj warto pamiętać o zabezpieczeniu ich korzeni przed zmarznięciem).

Światełka małe i duże

Zimową porą szybko robi się ciemno, dlatego na balkonie nie może zabraknąć odpowiedniego oświetlenia. Najlepiej sprawdzi się takie, które oprócz emitowania samego światła będzie również pełnić formę dodatkowej ozdoby. Mowa tutaj m.in. o tzw. cotton balls (czyli kolorowych bawełnianych kulach), ozdobnych żarówkach LED czy lampionach, ocieplających wygląd całego balkonu bądź tarasu. Zimą z czystym sumieniem można również rozwiesić różnego rodzaju świąteczne lampki, zarówno na balustradzie jak i na roślinkach, tworząc w ten sposób osobliwe, świąteczne drzewka.

D jak DEKORACJE

Ciekawym elementem dekoracyjnym na balkon okazać się mogą często najmniej oczywiste drobiazgi. Pomysłowo ułożone szyszki, kora ozdobna i gałązki o niecodziennych kształtach z pewnością przykują uwagę każdego. Dodatkowo można udekorować balkon kolorowymi świecami ozdobnymi, latarenkami i wszelkiego rodzaju zimowymi stroikami. Z pewnością ciekawą odmianą będzie też zawieszenie lub przymocowanie do barierki karmnika dla ptaków, które za odpowiednie pożywienie odwdzięczą się nam pięknym śpiewem i wielobarwnym wyglądem. W okresie świątecznym natomiast nie można oczywiście zapomnieć o wszelkiego rodzaju bombkach, łańcuszkach oraz naszych ulubionych ozdobach, nadających długo wyczekiwanej, bożonarodzeniowej atmosfery.

Sielska Prowansja w twoim mieszkaniu – poznaj styl, który inspirował van Gogha

Prosty, ponadczasowy i urzekający swoją naturalnością. Taki jest właśnie styl prowansalski. Mieszkania urządzone w klimacie Prowansji są przytulne, ciepłe i zachęcają do odpoczynku w gronie rodziny. To świetna propozycja dla romantycznych dusz i wszystkich ceniących prawdziwe piękno z nutą nostalgii.

Tu żyje się inaczej

W malowniczej Prowansji czas płynie wolniej, a zewsząd mówią do nas wieki. Tutaj wszystko jest prostsze, a wszechobecne słońce i bujna przyroda pozwalają cieszyć się wolnością i nieskrępowaniem. Nic dziwnego, że ten region Francji od lat przyciąga wyjątkowych ludzi, w tym najsłynniejszych światowych malarzy.

Południe Francji, z wszechobecnymi polami lawendy i zabytkową architekturą, oczarowuje ludzi od wieków. Zdjęcie autorstwa użytkownika vwalakte z serwisu Freepik.com

Wystarczy spojrzeć na stare kamienne domy, zajrzeć do ich urzekających wnętrz i zatrzymać się na chwilę, by poczuć się wyjątkowo błogo. Zabierając część Prowansji do naszego mieszkania, mamy pewność, że za każdym razem otwierając drzwi, uciekniemy na moment od otaczającej nas gonitwy i zatopimy się w marzeniach. To styl, który koi nerwy, przynosi spokój i zachęca do relaksu. Nie starzeje się wcale, prezentując prawdziwe piękno i kunszt w klasycznym wydaniu.

Kluczowe elementy stylistyki

Styl prowansalski jest rozkochany w słońcu i jasnych barwach, które optycznie powiększają przestrzenie. Wszechobecna biel, kość słoniowa i beż, pastelowe i oliwkowe zielenie, lawendowe fiolety, delikatny błękit, rozwodniona żółta akwarela wiosennych promieni słońca – wszystkie te kolory są kwintesencją stylu. Można do niego wprowadzać także różne odcienie szarości. Tu nie ma miejsca na czerń, ciemny brąz czy mocne barwy z podstawowej palety.

W kontekście surowców ton nadaje natura i jej równowaga. Podstawą jest bielone drewno z charakterystycznymi przecierkami, dodającymi meblom historii. Stylizowane, rustykalne kredensy, często z rzeźbionymi zdobieniami, pozwalają przenieść się do wiejskich domów południowo-wschodniej Francji sprzed lat. Na wyszukane zdobnictwo nie ma co liczyć. Może się tu pojawić motyw roślinny i mosiężne okucia, ale meble nadal urzekają swoją prostotą i funkcjonalnością.

Kwiaty, suszona lawenda, bielona wiklina i emaliowane naczynia to elementy charakterystyczne dla dodatków w stylu prowansalskim. Zdjęcie autorstwa użytkownika kotkoa z serwisu Freepik.com

Podłoga w mieszkaniach i domach w stylu prowansalskim jest najczęściej kamienna, ale z powodzeniem można zastąpić ten drogi budulec płytką terakotową imitującą naturalny kamień. Powierzchnia takich płytek nie powinna być idealnie gładka, a posiadać fakturę. Także imitacje drewnianych, szerokich i przecieranych belek są mile widziane na podłodze.

Ściany, podobnie jak podłoga, nie mogą być równe i gładkie. Świetnie sprawdzą się tutaj farby strukturalne, nonszalancko nakładane tynki czy ściany z surowej, wybielonej cegły. Warunek jest jeden: taka ściana nie może być ułożona od linijki. Wżery, niedoskonałości, odłupane kawałki: to wszystko nada jej właściwy dla stylu wygląd.

Domowa Prowansja swój urok zawdzięcza przede wszystkim dodatkom. Zaczynając od tekstyliów, pożądane są lniane obrusy czy pasiaste zasłony w delikatnych pastelach, mające romansować z wpadającym przez okna słońcem. W stylu prowansalskim nie może też zabraknąć wełnianych lub bawełnianych narzut, koców czy haftowanych serwet.

Siłę wnętrza stanowią także rośliny oraz ich doniczki i wazony. Suszona lawenda to podstawa. Możemy do niej dodać kłosy zbóż. Zioła prowansalskie: rozmaryn, bazylia, tymianek, szałwia lekarska, mięta pieprzowa, cząber ogrodowy, lebiodka i majeranek – koniecznie powinny znajdować się w mieszkaniu. Mosiężne doniczki, konewki, gliniane garnuszki, szklane karafki, ceramiczne wazoniki to idealne naczynia, w których miejsce znajdą nasze kwiaty, susz i zioła.

Wypoczynek w prowansalskim stylu

Centralnym miejscem spotkań rodzin z południowej Francji jest salon połączony z jadalnią i otwartą kuchnią. Często pomieszczenia te oddziela tylko inny materiał zastosowany na podłodze. Jest przestrzennie, ale jednocześnie zgrabnie – otwartość sprawia wrażenie koegzystencji całego domu: tu życie rodzinne przenika się w każdej sferze.

Salon stylizowany na prowansalski musi być jasny, najlepiej z miękkimi meblami, wikliną, wieloma roślinami i dodatkami. Zdjęcie autorstwa Paige Cody, Unsplash.com

Głębokie i miękkie fotele, ławy, stoliki z naturalnego drewna, stary rozłożysty żyrandol. Komody z kutymi żelaznymi uchwytami, szafy na kilkucentymetrowych nóżkach, witryny ze zdjęciami. Wszystko to sprawia, że salon w stylu prowansalskim nabiera odpowiedniego rysu. Aby dodać salonowi wyjątkowego uroku, warto wybrać się na targ antyków i poszukać dodatków z minionej epoki: świeczników, serwetników, szkatułek, zegarów oraz puzderek zdobionych metodą dekupażu.

Na zmysły ma oddziaływać także połączona z salonem kuchnia. To właśnie kuchnie są największą perłą każdego prowansalskiego domu. Białe solidne meble, często bez dolnych frontów, osłonięte kwiecistymi zasłonkami; szerokie drewniane lub kamienne blaty, wszechobecne miedziane garnki i patelnie, wiklinowe koszyczki i wspomniane doniczki z ziołami – to wyznaczniki stylu. Można pomyśleć także o wiszących warkoczach czosnku.

Na zmysły w prowansalskiej kuchni oddziałują także oszklone witryny z widocznymi przetworami w słoiczkach z bawełnianymi czepkami. Metalowe wieszaczki na ręczniki i klucze, emaliowane akcesoria kuchenne, takie jak solniczki, idealnie dostroją kuchnię. Pasują tutaj także stare puszki po francuskich ciasteczkach oraz herbacie. Sprzęty AGD powinny być stylizowane na lata 40. lub 50. XX wieku.

Kuchnia czerpiąca z mody Prowansji ma podłogę imitującą białe drewno lub kamień i znajduje się w niej wiele klimatycznych dodatków z minionych epok. Zdjęcie: decorexpo.com

Piękny sen o francuskiej wsi

Sypialnie w stylu prowansalskim są idealnym miejscem do relaksu. W każdej z nich powinno się znaleźć bardzo duże łoże z wysokim materacem i rzeźbionym wezgłowiem, najchętniej z motywem winorośli. Niczym pozostałe meble, łóżko powinno mieć kolor łamanej bieli, podobnie zresztą jak pościel. Ma być delikatnie, miękko, czysto i schludnie.

Przed łóżkiem można postawić znalezioną na pchlim targu skrzynię na czystą pościel lub zastąpić ją wielkim wiklinowym koszem. Jeśli możemy sobie pozwolić na ingerencję w ściany, warto rozważyć położenie kilku drewnianych belek na suficie, imitujących stropową więźbę.

W prowansalskim domu z sypialni warto jest mieć blisko do łazienki. O tym dobrze pomyśleć już na etapie wyboru mieszkania. Sypialnie z własną łazienką to kwintesencja stylu. Francuska łazienka nie zawsze musi być wyłożona płytkami. Często spotykamy w niej tynki oraz cegłę. Kabinę prysznicową lub okolice wanny oczywiście z praktycznego punktu widzenia należy wyłożyć ceramiką – w tym przypadku stylizowaną na starą. Pozostałe ściany mogą pozostać surowe.

W łazience także nie może zabraknąć suszonych kwiatów i wiklinowych pojemników na bieliznę czy ręczniki. Mosiężne lustro z okuciami będzie najlepszym wyborem. Do tego umywalka na żelaznej nóżce, przecierane meble, ceramiczne mydelniczki i kubeczki, drewniana wisząca szafeczka na kosmetyki oraz żelazne haczyki na ręczniki. Wszystko to sprawi, że łazienka w stylu prowansalskim będzie urokliwa i ponadczasowa.

Styl prowansalski to nie tylko biele i beże. Możemy grać dowolnie pastelami, czego przykładem jest ta sypialnia z własną łazienką. Zdjęcie autorstwa Isaaca Quesady z Unsplash.com