Statystyczny nabywca mieszkania

Statystyczny nabywca mieszkania w polskich warunkach ma około trzydziestki, zarabia kilka tysięcy złotych na rękę, dysponuje niewielkimi oszczędnościami i szuka lokum, które nie jest większe niż 69 m kw. w cenie około 5.700 zł za metr. Rzadko kiedy jest singlem – raczej ma już żonę (lub męża) i jedno dziecko. Jeśli jesteście w tej grupie, sprawdźcie, co zrobić, żeby nie utopić pieniędzy w wątpliwej jakości lokalu.


Na początek warto sprawdzić grubość swojego portfela – najczęściej to stan konta determinuje wybór lokalizacji, metrażu i ewentualnych dodatków. Im wyższą cenę jednostkową za metr kwadratowy możecie zapłacić, tym większe mieszkanie, atrakcyjniejsza lokalizacja lub ciekawsze benefity: osiedle zamknięte bądź monitorowane, ciekawa część rekreacyjna, siłownia czy dodatkowe miejsca postojowe. Warto wiedzieć, co obejmuje cena metra kwadratowego, dlatego należy pytać o takie kwestie za każdym razem.
Po podjęciu decyzji co do pułapu cenowego należy dodatkowo określić oczekiwaną powierzchnię mieszkania – oba te czynniki powinny ograniczyć liczbę dostępnych inwestycji do kilku, rzadziej – kilkunastu. Te miejsca warto już obejrzeć osobiście, nawet wykorzystując zaległy urlop. Pozwoli to odwiedzić każdą inwestycję, sprawdzić jej sąsiedztwo (co ważne: za dnia i w nocy), przejrzeć prospekt informacyjny i rozwiać wszelkie wątpliwości w rozmowie z inwestorem. Z wielu inwestycji można w ten sposób wyłonić kilka, z których wybierzemy swojego faworyta.
Na ostateczną decyzję składają się jeszcze inne czynniki: rozkład funkcjonalny mieszkania, jego dostępność, bezpieczeństwo czy ogólnie pojęty standard, związany także z architekturą, organizacją części wspólnych i rekreacyjnych oraz renomą dewelopera. Im większy inwestor, tym łatwiej – można po prostu odwiedzić zrealizowane przez niego budynki mieszkaniowe. My dajemy taką szansę w Warszawie, Krakowie i Poznaniu.