Powrót do natury – jak wprowadzić elementy biofilii do mieszkania?

W świecie pełnym ekranów, sztucznego światła i nieustannego pośpiechu, coraz więcej osób odczuwa potrzebę powrotu do natury. Nie każdy może uciec z miasta na łono przyrody, ale istnieje sposób, by zaprosić naturę do swojego domu. Wnętrza inspirowane biofilią – czyli zamiłowaniem do życia i wszystkiego, co naturalne – stają się coraz bardziej popularne. Jak wprowadzić elementy biofilii do mieszkania i stworzyć przestrzeń, która koi, regeneruje i poprawia samopoczucie?

Zdjęcie: DALL-E

Czym jest biofilia?

Termin „biofilia” oznacza dosłownie „miłość do życia”. W kontekście architektury i aranżacji wnętrz odnosi się do projektowania przestrzeni, które wspierają więź człowieka z naturą. To nie tylko kwestia estetyki – liczne badania wykazują, że kontakt z naturalnymi materiałami, zielenią czy światłem dziennym obniża poziom stresu, poprawia koncentrację i wpływa korzystnie na zdrowie psychiczne.

Zieleń w roli głównej

Najprostszym i najbardziej oczywistym sposobem na wprowadzenie biofilii do wnętrza są rośliny doniczkowe. Mogą pełnić nie tylko funkcję dekoracyjną, ale też praktyczną – oczyszczają powietrze, nawilżają je i poprawiają mikroklimat pomieszczeń. Wybierając rośliny, warto dopasować je do warunków panujących w mieszkaniu – stopnia nasłonecznienia, wilgotności czy ilości miejsca.

Rośliny idealne dla początkujących:

  • Sansewieria (wężownica) – odporna na zaniedbania i świetnie filtruje powietrze,
  • Epipremnum złociste – szybko rośnie, efektownie się pnie,
  • Zamiokulkas – lubi cień i suchsze podłoże,
  • Pilea – modna, dekoracyjna i łatwa w uprawie.

Ciekawym rozwiązaniem może być także ogród wertykalny – zielona ściana zbudowana z roślin doniczkowych lub pnączy. To idealne wyjście dla tych, którzy chcą maksymalnie wykorzystać przestrzeń.

Zdjęcie: DALL-E

Naturalne materiały i faktury

Drewno, len, bawełna, rattan, wiklina, kamień, glina – materiały inspirowane naturą to kwintesencja stylu biofilnego. Wprowadzają do wnętrza ciepło i przytulność, a jednocześnie pomagają stworzyć harmonię i spokój. Zamiast błyszczących, sztucznych powierzchni, wybieraj te matowe, o wyczuwalnej strukturze, które można poczuć pod palcami.

Co warto wykorzystać:

  • drewniane meble – najlepiej olejowane lub woskowane, z widoczną strukturą drewna,
  • kamienne blaty lub dekoracje z piaskowca, łupka czy marmuru,
  • tekstylia z naturalnych włókien – zasłony z lnu, pledy z bawełny, dywany z juty lub sizalu,
  • lampy z papieru ryżowego, plecionki lub szkła.

Światło naturalne i świeże powietrze

Wnętrze z elementami biofilii powinno być jak najbardziej otwarte na światło dzienne. Unikaj ciężkich zasłon, które tłumią światło. Lepszym rozwiązaniem będą lekkie firany lub rolety rzymskie z tkanin przepuszczających promienie słoneczne.

Dobrym pomysłem może być też montaż lustra naprzeciwko okna, które dodatkowo rozjaśni przestrzeń i sprawi, że będzie wydawać się większa. Regularne wietrzenie, nawet zimą, to z kolei sposób na dopływ świeżego powietrza – kluczowy dla dobrego samopoczucia.

Zdjęcie: DALL-E

Kolorystyka inspirowana przyrodą

Barwy ziemi i roślinności tworzą bazę idealną dla wnętrz w duchu biofilii. Zieleń, beże, brązy, piaskowe odcienie, przygaszony błękit czy kolor ochry – wszystko, co można znaleźć w naturze, sprawdzi się również we wnętrzu.

Nie musisz od razu malować wszystkich ścian na zielono. Wystarczą dodatki – np. poduszki, wazony, ramki, ceramika – które wprowadzą odpowiedni klimat.

Dźwięki i zapachy natury

Chcesz pójść o krok dalej? Zadbaj o zmysłowy wymiar przestrzeni. Delikatne dźwięki, np. odgłosy lasu lub szumu fal, możesz odtwarzać za pomocą specjalnych aplikacji lub urządzeń do aromaterapii. Zapachy lasu iglastego, cytrusów czy lawendy również pomagają się zrelaksować.

Naturalne świece, kadzidła, dyfuzory z olejkami eterycznymi – to prosty sposób na wprowadzenie harmonii.

Biofilia w konkretnych pomieszczeniach

Salon – ustaw kilka większych roślin w donicach, wprowadź drewniane akcenty i tekstylia z naturalnych materiałów. Możesz stworzyć kącik z roślinami i wygodnym fotelem – idealny do relaksu.

Kuchnia – zioła w doniczkach na parapecie lub specjalnym stojaku, blaty z drewna lub kamienia, wiklinowe kosze na owoce i warzywa.

Sypialnia – pościel z lnu, lampki z papieru ryżowego, zielone akcenty i spokojna paleta kolorystyczna sprzyjają regeneracji.

Łazienka – rośliny lubiące wilgoć (np. paprocie, bluszcze), kamienne mydelniczki, bambusowe akcesoria i naturalne kosmetyki na otwartych półkach.

Powrót do natury we wnętrzach nie oznacza rezygnacji z nowoczesności, ale harmonijne połączenie tego, co praktyczne z tym, co naturalne. Biofiliczne aranżacje są nie tylko modne, ale i sprzyjają zdrowiu oraz dobremu samopoczuciu. Zieleń, światło, naturalne materiały, zapachy i kolory – wszystko to składa się na przestrzeń, w której chce się być.

Zacznij od jednego elementu i obserwuj, jak zmienia się nie tylko twoje mieszkanie, ale i codzienny nastrój. Natura jest bliżej, niż myślisz – wystarczy ją zaprosić do środka.

Ziołowy ogródek w domu

Świeże zioła to niezastąpiony dodatek do wielu potraw. W okresie letnim z dostępem do ziół nie ma większego problemu, ale jesienią i zimą stają się rarytasem. Oto kilka rad, co zrobić, by nasz ziołowy ogródek długo przynosił nam dorodne plony.

Foto: Pixabay.com

Jedną z najważniejszych rzeczy jest zapewnienie roślinom najbardziej nasłonecznionego miejsca. Doskonałe będzie okno od strony południowej czy nawet wschodniej. Niestety, w uprawie roślin nie sprawdzi się okno od strony północnej.

Foto: Pixabay.com

Nie należy ustawiać doniczek z ziołami bezpośrednio nad kaloryferem, gdyż ciepłe powietrze wysuszy podłoże w doniczce. Pamiętajmy też o częstym rozszczelnieniu czy też uchylaniu okna, co umożliwi dopływ świeżego powietrza. Ekspozycja blisko okna w szczególności posłuży ziołom, które preferują niższe temperatury, jak np. natka pietruszki czy mięta. Nie sprawdzi się natomiast w przypadku roślin ciepłolubnych, takich jak majeranek, bazylia czy oregano.

Foto: Pixabay.com

Bardzo ważne jest właściwe podlewanie naszych aromatycznych roślin. Zimą przelane rośliny łatwo gniją, a podlewane zbyt rzadko – szybko wysychają. Podlewajmy je umiarkowanie, kiedy wierzchnia warstwa podłoża lekko wyschnie. W pielęgnacji ziół pomogą nam specjalne donice z otworami odpływowymi w dnie z podstawką oraz z warstwą drenażu na spodzie. Zadbajmy również o właściwą wilgotność powietrza. Kilka razy w tygodni dobrze jest zioła spryskiwać letnią wodą.

Foto: Pexels.com

Teraz najważniejsze! Kupione w sklepie czy centrum ogrodniczym zioła koniecznie przesadź! Rośliny w marketach często mają fatalne warunki, są posadzone zbyt gęsto, w małych doniczkach oraz w samym torfie, dlatego tuż po przyniesieniu do domu marnieją. Powinniśmy je przesadzić do większych, wypełnionych dobrą ziemią doniczek oraz porozdzielać rośliny posadzone zbyt gęsto. Podłoże do ziół musi być lekkie, przepuszczalne i żyzne. Idealny będzie humus, który dzięki zawartości torfu magazynuje wodę, dzięki czemu podłoże nie wysycha za szybko.

Design biofilny – to nie moda, a przyszłość

Architekci wnętrz są zgodni – nadchodzi rewolucja w projektowaniu i aranżacji wnętrz. Pojęcie „eko” na stałe zagości zarówno w naszej świadomości, jak i w otaczającej nas przestrzeni oraz w życiu codziennym. Na ważności zyska design biofilny, czyli życie w zgodzie z naturą i własnym „ja”. Jak umocnić więź z przyrodą i sprawić, by nasze mieszkanie było przytulne i bardziej „bio”?

Kolory ziemi we wnętrzach

Design biofilny od kilku lat zyskuje na popularności. Powrót do korzeni, bliskość natury i ciepło – to najważniejsze wskazówki, jakimi należy się kierować według filozofii „bio”. Jak przenieść kawałek lasu do wnętrza i stworzyć przestrzeń pełną relaksu i sprzyjającą równowadze życiowej? Przede wszystkim warto zastanowić się nad zrezygnowaniem – chociaż częściowo – z firanek lub zasłon w oknach, by wpuścić więcej światła do wnętrza. Kolejnym krokiem będzie przemalowanie ścian w kolory bliskie naturze. Najlepiej sprawdzą się odcienie zieleni, bieli, szarości, niebieskiego czy też przybrudzonego różu i piaskowego beżu. Wybierając farbę staraj się pamiętać o harmonii i równowadze we wnętrzu – jeśli uwielbiasz wyraziste dodatki, zrezygnuj z nasyconych kolorów farb i wybierz pastelowe odpowiedniki.

Źródło: Urządzamy.pl / DFS Furniture

Moc tkwi w naturze

Drewno, kamień, wiklina, wełna – zadbaj o to, by w Twoim mieszkaniu pojawiło się więcej przedmiotów z naturalnych surowców. Zamiast plastikowego krzesła wybierz rattan lub wiklinę. Zobaczysz różnicę! Jeśli zamierzasz urządzić nowe mieszkanie lub planujesz gruntowny remont, zastanów się nad drewnianą podłogą, która nie tylko pięknie wygląda, ale też doskonale wygłusza mieszkanie. Zaproś do wnętrza również naturalny kamień lub elegancki marmur. Kamienny blat w łazience lub kuchni doskonale się sprawdzi i będzie wyglądać stylowo. Z kolei wełniane dodatki w postaci dywanu lub poduszek sprawią, że wnętrze zyska przytulny i ciepły wygląd.

Źródło: Ofeminin.pl / alyssa-strohmann-unsplash  

                                                           Źródło: ladnydom.pl / Swarządz

Urządzając mieszkanie w stylu „bio”, należy pamiętać o żywych roślinach. Palmy, fikusy, draceny czy skrzydłokwiaty znakomicie nawilżają i oczyszczają powietrze z toksyn i smogu, ale także wpływają na nastrój domowników, redukując stres i poprawiając samopoczucie. Popularność zdobywają ostatnio ogrody wertykalne. Trzeba przyznać, że wyglądają zjawiskowo. Zieloną ścianę można zrobić samodzielnie lub skorzystać z porad profesjonalnej firmy. Wszystko zależy od naszych chęci. Zieleń warto również zaprosić na balkon i tam stworzyć swój własny kawałek parku czy lasu. Słowem – im więcej zieleni, tym lepiej!

Źródło: Przeplatanekolorami.pl                                                                                     

Życie w wielkim mieście ma swoje zalety, ale też i wady. Jesteśmy blisko cywilizacji i wszystkich jej dobrodziejstw, ale nieco dalej od natury i przyrody. Możemy jednak tę naturę zaprosić do naszego mieszkania i cieszyć się nią na co dzień. Wystarczą małe kroki, by wnętrze zyskało miano „bio”. Do dzieła zatem!