Demokratyczne mieszkania

Od pewnego czasu można spotkać określenia: demokratyczne budowanie czy demokratyczne wzornictwo. Co to takiego? I o co chodzi?

nowe-czyzyny-2

Demokratyczne wzornictwo
Dziś możemy kupić wszystko. Są to często przedmioty bardzo dobrze zaprojektowane. Niestety cena powoduje, że nie są dostępne dla normalnych ludzi. I to właśnie sprowokowało do działania projektantów i architektów. Zaczęli się zastanawiać, jak tworzyć rzeczy ładne i w cenie przystępnej dla szerszego grona odbiorców. We wzornictwie prekursorem zasady „dobra jakość za niską ceną” jest np. Ikea. Jej projektanci udowodnili, że demokratyczny design jest możliwy. W ofercie znajdziemy więc wybrane, ciekawe produkty, za które nie zapłacimy wiele.

 

Demokratyczne budowanie
Zapewne wszyscy chcielibyśmy, aby również możliwość zamieszkania „na swoim” w rozsądnej cenie była dana każdemu. I w tym temacie można obserwować pewne zmiany. Dla przykładu znany architekt Alejandro Aravena postanowił za darmo udostępniać swoje projekty domów. Są do znalezienia w sieci. To jeden ze sposobów, ale zaczynają się powoli pojawiać inne pomysły i koncepcje na demokratyczne budowanie.

 

Demokratyczne mieszkania
Mieszkanie to jednak nie tylko samo miejsce. To również emocje. I to nawet jeszcze przed zamieszkaniem. Sam wybór nowego mieszkania czy poszukiwanie finansowania dostarcza wielu wrażeń. Potem oczekiwanie na wybudowane. A w końcu wykańczanie i aranżacja wnętrz.
U nas w przygotowanie każdego projektu zaangażowani są pracownicy niemal wszystkich działów. Każdy ma swoje doświadczenia, z którego warto skorzystać. Co więcej, przed projektowaniem każdego osiedla prosimy architektów, aby postarali się choć na chwilę wcielić w przyszłych mieszkańców. Pomieszkać. Tym samym mogą sprawdzić, czy np. w kuchni będzie dość miejsca na szafki, a na balkonie – na fotel i stolik.

nowe-czyzyny

W mieszkaniu liczy się wszystko: praktyczne podejście do rozplanowania pomieszczeń, jakość i atrakcyjna cena. I te trzy zasady są chyba najważniejsze. Chcielibyśmy, aby dobre rozwiązania były dostępne dla jak największej liczby osób. Tak właśnie buduje się demokratyczne mieszkania. Co więcej, dobrze, jeśli osiedla i mieszkania zachęcają mieszkańców do bardziej zrównoważonego sposobu życia – np. poprzez dostępność choćby stojaków rowerowych okazuje się, że sposób poruszania się rowerem po mieście wybiera z czasem coraz więcej mieszkańców.

 

Oczywiście nie każdy projekt mieszkaniowy można nazwać demokratycznym. Niektórzy klienci oczekują innych rozwiązań – bardziej rozbudowanych czy komfortowych. Niemniej jeśli uda się firmie taki projekt stworzyć, to daje to sporą satysfakcję. Z naszych osiedli mieszkaniowych demokratycznym można nazwać krakowski projekt Nowe Czyżyny. Sprzedaż mieszkań dla rodzin rozpoczynaliśmy od 4.000 zł za m kw., gdy ceny w Krakowie wynosiły nawet ponad 6 tys. zł za 1 m kw.

Pozwolenie na budowę: co zmieniło się po nowelizacji prawa?

prawo-budowlane

Ponad rok temu weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo budowlane, która miała znacząco odmienić los Polaków przymierzających się do budowy domów. Jej celem miało być uproszczenie formalności związanych z rozpoczęciem budowy – w tym likwidacja konieczności uzyskiwania pozwolenia na budowę – a dzięki temu wyraźne skrócenie czasu oczekiwania na możliwość wbicia w ziemię pierwszej łopaty.

 

Nowelizacja przepisów otworzyła dwie drogi rozpoczęcia prac budowlanych – z pozwoleniem na budowę oraz bez pozwolenia, ale za to z koniecznością zgłoszenia. Dowiedz się, w jakich przypadkach trzeba będzie nadal uzyskać pozwolenie na budowę, a kiedy obędzie się bez tego wniosku.

 
Kiedy pozwolenie na budowę nie jest wymagane?
W myśl nowego prawa nie potrzeba składać wniosku o wydanie pozwolenia na budowę, gdy planujemy budowę wolnostojącego jednorodzinnego domu, który w całości mieści się na działce lub działkach, na których został zaprojektowany. Zgłoszenie wystarczy też w przypadku budowy wolnostojących parterowych budynków gospodarczych, a także garaży, altan czy oranżerii, pod warunkiem, że ich powierzchnia nie będzie przekraczała 35 metrów kwadratowych. Pozwolenia na budowę wymagać nie będą też m.in. wiaty do 50 metrów kwadratowych, przydomowe oczyszczalnie ścieków o wydajności do 7,5 metra sześciennego na dobę, szamba, przydomowe baseny i oczka wodne do 50 metrów kwadratowych.

 
Jakie obiekty wymagają pozwolenia na budowę?
Bez „starej” procedury pozwolenia na budowę nie obędziemy się w przypadku chęci wybudowania szeregowca lub bliźniaka, a także wolnostojących budynków jednorodzinnych, których obszar oddziaływania nie mieści się na działce. Pozwolenia na budowę nadal będą wymagać także budynki gospodarcze i domki letniskowe o powierzchni powyżej 35 metrów kwadratowych, a także obiekty usługowe, wielorodzinne i remonty nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków.

 
Kiedy nie musisz nawet zgłaszać chęci przeprowadzenia prac budowlanych?
Kolejną nowością, jaką wprowadziła w życie nowelizacja prawa, było wyszczególnienie kategorii obiektów, których budowa nie musi być nawet zgłaszana organom administracyjnym. Są to między innymi altany i obiekty gospodarcze na Rodzinnych Ogrodach Działkowych (do powierzchni 35 metrów kwadratowych oraz wysokości 5 metrów przy dachach stromych i 4 metrów przy dachach płaskich), a także ogrodzenia do wysokości 2,2 metra czy montaż pomp ciepła i urządzeń fotowoltaicznych.

 
Pozwolenie na budowę – procedura
Aby móc rozpocząć budowę korzystając z procedury pozwolenia na budowę, musimy w pierwszej kolejności uzyskać decyzję o warunkach zabudowy, jeśli dla danej działki nie ma planu zagospodarowania przestrzennego. Następnie trzeba przygotować projekt budowlany i złożyć go w starostwie lub urzędzie miasta powiatowego wraz z wnioskiem o wydanie pozwolenia na budowę. W tej dokumentacji nie może zabraknąć oświadczenia o dysponowaniu nieruchomością na cele budowlane.
Urząd zweryfikuje następnie czy otrzymał wszystkie wymagane dokumenty i w razie potrzeby wezwie do ich uzupełnienia.
Decyzja o pozwoleniu na budowę (lub sprzeciw) zostanie wydania w ciągu 65 dni od złożenia wniosku. Od niej przysługuje odwołanie, które należy wnieść w ciągu 14 dni od otrzymania decyzji. W przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku należy zawiadomić powiatowego inspektora nadzoru budowlanego oraz projektanta, który odpowiada za zgodność realizacji z projektem. Gdy budowa zostanie zakończona, ponownie musimy zawiadomić powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Organ ten, w przypadku spełnienia wszystkich wymogów, wyda pozwolenie na użytkowanie budynku.

 
Zgłoszenie prac budowlanych – procedura
Podobnie jak w przypadku starań o pozwolenie na budowę, należy w pierwszej kolejności uzyskać decyzję o warunkach zabudowy, jeśli dla danej działki nie przewidziano miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Opracowany projekt budowlany należy zgłosić w starostwie (urzędzie miasta) wraz z wymaganymi dokumentami, w tym oświadczeniem o dysponowaniu nieruchomością na cele budowlane. Zarówno w przypadku procedury zgłoszenia, jak i pozwolenia na budowę, w myśl nowelizacji prawa, projekt musi być złożony w czterech egzemplarzach – dwa dla inwestora, jeden dla organu zatwierdzającego oraz jeden dla nadzoru budowlanego.
W tym przypadku obowiązuje tzw. milcząca zgoda, oznaczająca, że jeśli urząd w ciągu 30 dni nie zgłosi sprzeciwu, można po upływie tego terminu rozpocząć prace budowlane. O robotach musi zostać powiadomiony powiatowy inspektor nadzoru budowlanego oraz projektant. Po zakończeniu prac powiadomiony o tym fakcie inspektor nadzoru budowlanego, w przypadku spełnienia wymogów, wyda zgodę na użytkowanie.

 
Z sąsiadem za pan brat
Uproszczone procedury nie pomogą, jeśli naszym budowlanym planom sprzeciwi się sąsiad. Aby uniknąć wydłużenia w ten sposób całej procedury, najlepiej porozumieć się z nim jeszcze przed zgłoszeniem chęci przeprowadzania prac budowlanych w odpowiednim urzędzie.
Nowelizacja prawa budowlanego: mniej formalności, oszczędność czasu, ale… nieduże zainteresowanie
Nowelizacja Prawa budowlanego weszła w życie 28 czerwca 2015 roku, jednak nadal wielu Polaków nie korzysta z uproszczonego rozwiązania. Według danych GUS w 2016 roku większość domów jednorodzinnych powstanie w oparciu o „starą” procedurę pozwolenia na budowę. Być może wynika to ze słabego rozpowszechnienia informacji na ten temat, a być może wielu osobom taka możliwość nie przynosi spodziewanych korzyści.

 
Podsumujmy zatem – kiedy lepiej złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, a kiedy zgłoszenie będzie wystarczającą formą?
Jeśli mamy gotowy projekt domu, sąsiadów, którzy na pewno nie będą protestowali przeciwko naszej budowie, warto rozważyć uproszczenie procedury i rezygnację z wniosku o pozwolenie na budowę. Jeśli jednak nasz projekt jest rozbudowany i spodziewamy się, że będziemy w trakcie realizacji wprowadzać istotne zmiany, lepiej wystąpić o pozwolenie na budowę. W przypadku istotnej zmiany projektu będziemy w takiej opcji potrzebować tylko tzw. pozwolenia zamiennego. W przypadku zgłoszenia, niestety będzie trzeba rozpocząć procedurę od nowa z kompletnym projektem budowlanym.

Mieszkanie za odstępne – co to znaczy, kiedy warto z takiej formy skorzystać, jak podpisać umowę?

DSCF0177

Mieszkanie za odstępne to najprościej ujmując jednorazowa wpłata określonej kwoty na rzecz właściciela mieszkania, w zamian za meldunek oraz gwarancję zachowania ustalonej kwoty czynszu przez określony czas. Takie rozwiązanie ma kilka zalet, jednak należy pamiętać, że wszystkie ustalenia powinny mieć formę pisemnej umowy. Z uwagi na nieuregulowany prawem status takiej procedury, można łatwo paść ofiarą nieuczciwych właścicieli mieszkań.

DSCF0179DSCF0170

Mieszkanie za odstępne – jak to wygląda w praktyce?
Wiele osób wynajmujących mieszkanie od osoby prywatnej obawia się, że właściciel w każdej chwili będzie mógł zażądać opuszczenia przez nich zamieszkiwanego lokalu. Zwykle w umowach najmu okres, w którym po rozwiązaniu umowy musimy wyprowadzić się z mieszkania, oscyluje w okolicy miesiąca, a czasem są to zaledwie dwa tygodnie. W tym czasie trzeba znaleźć nowe miejsce do zamieszkania oraz zrealizować przeprowadzkę. Inne obawy dotyczą też wysokości czynszu – wielu wynajmujących zastrzega sobie prawo do jej modyfikacji, a dla lokatorów może to oznaczać w najgorszym przypadku ciągły wzrost kosztów wynajmu.
Mieszkanie za odstępne jest dość popularną formą wynajmu na rynku mieszkaniowym, choć w Ustawie o ochronie lokatorów taki termin nie istnieje. W praktyce wygląda to w ten sposób, że właściciel mieszkania umawia się z przyszłym lokatorem na określoną kwotę tzw. „odstępnego”, a ten w zamian otrzymuje stały meldunek oraz gwarancję, że czynsz w określonym czasie nie wzrośnie więcej niż o tzw. procent inflacji. Zwykle czynsz jest także znacząco niższy od stawek rynkowych.

 
Ile to kosztuje?
Kwota odstępnego jest zależna od metrażu mieszkania, jego standardu, lokalizacji, a także okresu obowiązywania umowy. Stawki za odstępne wahają się od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Korzyścią do lokatora jest niższy czynsz i stały meldunek, a wynajmujący zyskuje pewność wynajmu na dłuższy czas i – oczywiście – zastrzyk gotówki z odstępnego.
Należy pamiętać, że wpłata odstępnego nie ma charakteru kaucji zwrotnej.

 
Odstępne za mieszkanie do remontu
Wiele mieszkań za odstępne na rynku to lokale w kamienicach, które wymagają często generalnego remontu. W takiej sytuacji trudno jest właścicielowi uzyskać rynkową cenę za wynajem. W takim przypadku strony mogą umówić się, że remont zostanie przeprowadzony na koszt wynajmującego. Należy jednak pamiętać, by tę kwestię także regulowała umowa – np. zapis, że mimo zmiany standardu mieszkania na wyższy, jego właściciel nie podniesie czynszu z uwagi na to, że koszty remontu leżą po stronie najemcy. Historia takich umów zna przypadki, kiedy właściciel, przy braku tego zapisu, wykorzystywał sytuację do podniesienia kosztów wynajmu. W umowach takich zwykle dodaje się też zapis, że lokator, który przyprowadził remont za własne pieniądze, nie może domagać się zwrotu tych kosztów.

 
Wykup na własność mieszkania za odstępne
Zdarzają się też sytuacje, że lokator może wykupić na własność mieszkanie, którego dotyczyła umowa wynajmu za odstępne. Po jej zakończeniu właściciel mieszkania może podpisać z lokatorem umowę o wykup tego lokalu.
Tę kwestię warto wyjaśnić z właścicielem mieszkania już podczas rozmowy o wynajmie. Jeśli z góry wiadomo, że takiej możliwości nie będzie, powinno to zostać ujęte w umowie.

 
Mieszkanie za odstępne – jaka umowa?
Umowa o wynajmie mieszkania za odstępne ma charakter umowy cywilnoprawnej i powinna być zapisana w formie pisemnej. Powinny się w niej znaleźć wszystkie kwestie związane z wynajmem: kwota odstępnego, gwarancja zachowania stałego czynszu (która może jednak zostać powiększona o procent inflacji) oraz możliwość, lub nie, wykupu mieszkania po zakończeniu okresu obowiązywania umowy. Taka umowa powinna być zawarta na czas określony. Dobrze, aby była spisana przy świadkach – po stronie wynajmującego może to być np. członek rodziny, a po stronie właściciela – zarządca budynku. Jeśli to możliwe, warto by umowę zobaczył także prawnik, który wskaże ewentualne braki w zapisach i wyjaśni ich konsekwencje.
Bardzo istotną kwestią jest, by dokładnie sprawdzić, czy osoba, z którą rozmawiamy o mieszkaniu za odstępne, jest jego prawowitym właścicielem. Ten rodzaj umowy, polegający de facto na wykupie możliwości zamieszkania w cudzym lokalu, można bowiem podpisać tylko z właścicielem prywatnym. Jeśli mieszkanie należy do miasta, gminy czy spółdzielni mieszkaniowej, nie można podpisać takiej umowy bez wiedzy i zgody faktycznego właściciela. Często zdarzały się przypadki, w których najemca takiego mieszkania od gminy czy spółdzielni, próbował „po cichu” podnająć mieszkanie osobie trzeciej. Tymczasem, zgodnie z literą prawa, najemcy nie mają prawa do dysponowania nieswoim lokalem. Zawsze aby sprawdzić stan prawny mieszkania, należy zażądać aktu własności oraz wglądu w księgę wieczystą.
W przypadku gdy o takim „układzie” dowie się prawowity właściciel, umowa straci ważność, a lokator może zostać – w świetle prawa – usunięty z mieszkania, nawet jeśli zapłacił odstępne najemcy.

Mieszkanie za odstępne może wydać się dla wielu osób korzystną formą wynajmu mieszkania, należy jednak pamiętać o podpisaniu umowy z precyzyjnie określonymi punktami regulującymi jej postanowienia. Wszystkie przeoczenia mogą bowiem słono kosztować.

Samowola budowlana – czym jest, jakie grożą za nią kary, jak ją zalegalizować?

Mimo iż w polskim Prawie budowlanym nie znajdziemy dokładnej definicji pojęcia samowola budowlana, takie zjawisko niewątpliwie istnieje i podlega karze. Nieświadomość przepisów szkodzi, dlatego warto się dowiedzieć, kiedy można mówić o samowoli budowlanej i jakie konsekwencje za nią grożą.

samowola budowlana
Powszechnie przyjęło się, że samowolą budowlaną nazywamy zarówno budowę obiektu budowlanego bez wymaganych zezwoleń, jak i samo przystąpienie do prac budowlanych. Przypomnijmy, że aby budować legalnie, musimy zgłosić chęć podjęcia prac w odpowiednim urzędzie (złożyć wniosek o wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę) – zwykle jest to starostwo powiatowe, choć starosta może przekazać te uprawniania np. wójtowi, burmistrzowi czy prezydentowi miasta. Zgłoszenie musi zawierać wniosek o pozwolenie na budowę, projekt budowlany, oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością, decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu oraz – w szczególnych przypadkach – także zezwolenie konserwatora zabytków. Na podstawie zgłoszenia otrzymamy decyzję o pozwoleniu na budowę. Jeśli go nie mamy – wszystko, co postawimy, będzie właśnie samowolą budowlaną. Nie wszystkie obiekty wymagają jednak pozwolenia na budowę. W niektórych przypadkach wystarczy zgłoszenie. Katalog budów objętych pozwoleniem zmieniła nowelizacja ustawy Prawo budowlane z 2015 roku.
Kiedy pozwolenie na budowę, a kiedy zgłoszenie?
Zgodnie z nowelą Prawa budowlanego z połowy 2015 roku bez pozwolenia na budowę możemy postawić dom jednorodzinny, którego obszar oddziaływania mieści się na działce, na której został zaprojektowany oraz niektóre obiekty do 35 m kw., np. parterowy budynek gospodarczy, garaż, altanę, oranżerię. W wymienionych przypadkach wystarczy jedynie zgłoszenie. Pozwolenia na budowę wymagają z kolei obiekty o powierzchni powyżej 35 m kw., np. budynki gospodarcze, całoroczne domki letniskowe oraz budynki usługowe, wielorodzinne, a także remonty lub przebudowy obiektów wpisanych do rejestru zabytków.
Nowelizacja prawa określiła także obiekty, których budowa lub remont nie wymagają nawet zgłoszenia. Są to: budowa altan i obiektów gospodarczych o powierzchni do 35 m kw. oraz wysokości do 5 m na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych, mała architektura na prywatnym terenie, ogrodzenia do wysokości 2,2 m oraz docieplenie budynków do wysokości 12 metrów.
Samowola budowlana – garaż czy nadbudówka też mogą być samowolą
W Polsce najczęściej samowole budowlane dotyczą sytuacji, w której właściciel budynku decyduje się na jego rozbudowę – np. dobudowuje taras, garaż, dodatkowe piętra. Wielu ludzi nie wie, że w takiej sytuacji również należy wystąpić o pozwolenie na budowę lub zgłosić zamiar modernizacji.
Samowola budowlana nie musi też oznaczać całego obiektu – w niektórych przypadkach może dotyczyć tylko wybudowanej części.
Konsekwencje samowoli budowlanej
Ujawnienie przez nadzór budowlany samowoli budowlanej zwykle okazuje się poważne w skutkach. Karą za takie przewinienie może być tylko nakaz rozbiórki obiektu, ale i postępowanie sądowe kończące się grzywną, ograniczeniem wolności czy nawet karą więzienia do dwóch lat.
Rozbiórka nielegalnie postawionego budynku nie zawsze będzie jednak konieczna. Polskie prawo dopuszcza bowiem możliwość legalizacji takiego obiektu, pod warunkiem spełnienia określonych procedur i uzupełnienia dokumentacji.
Jak zalegalizować samowolę budowlaną?
Nie wszystkie postawione niezgodnie z prawem obiekty budowlane można zalegalizować. Aby było to możliwe, budowa musi spełnić opisane w ustawie wymagania. Po pierwsze musi być w zgodzie z przepisami o zagospodarowaniu i planowaniu przestrzennym oraz uwzględniać warunki zawarte w miejscowym planie zagospodarowania terenu lub, gdy takiego planu nie ma, być zgodna z decyzją o warunkach zabudowy na tym obszarze. Oczywiście budynek nie może też naruszać innych przepisów prawa, w tym warunków technicznych. Legalizacja obiektu pozwala na uniknięcie konieczności rozbiórki.
Legalizacja samowoli budowlanej – dokumenty
Jak zalegalizować samowolę budowlaną? Aby przystąpić do procedury legalizacji budowy, która nie została jeszcze ukończona, inwestor musi przedstawić projekt budowlany informujący o pracach już wykonanych oraz pozostałych do wykonania. Oczywiście nieodzownym będzie także przedstawienie prawa własności lub wieczystego użytkowania gruntu, na którym powstaje obiekt. Dokumentację rozpatruje nadzór budowlany. Jednocześnie do odpowiedniego organu należy dostarczyć zaświadczenie, że nielegalny obiekt jest zgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego lub z ostateczną decyzją o warunkach zabudowy.
W przypadku nielegalnej budowy obiektu, który wymaga jedynie zgłoszenia, potrzebne będzie z kolei dostarczanie prawidłowego zgłoszenia, wymaganych rysunków technicznych oraz oczywiście potwierdzenie zgodności z planem zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy.
Koszty legalizacji samowoli budowlanej
Oczywiście legalizacja samowoli budowlanej obciążona jest kosztami. Jeśli samowola dotyczyła obiektu, który nie wymaga pozwolenia na budowę, a tylko zgłoszenia, jest to kwota w wysokości od 2,5 do 5 tysięcy złotych. W przypadku legalizacji budynku, którego postawienie wymaga pozwolenia na budowę, te koszty są znacznie wyższe i równają się iloczynowi pięćdziesięciokrotności stawki 500 zł, określonej przez Prawo budowlane, współczynnika kategorii obiektu budowlanego oraz współczynnika jego wielkości. Przykładowo za legalizację nieprawnie wybudowanego domu jednorodzinnego zapłacimy 50 tysięcy złotych. W wielu przypadkach, inwestorzy decydują się zatem na rozbiórkę obiektu.

Czemu w Krakowie robią krzywe pompki?

Powodów zapewne może być kilka. Jeden z nich pokazuje Maciek. Ciasny pokój nie dał mu wyboru – jest za mało miejsca, aby robić normalne pompki. Stąd pomysł na krzywe. Ale jakie!

lepieje grafika

Krzywe pompki Maćka zrobiły furorę w sieci – w kilka dni obejrzało je ponad 27 tys. użytkowników YouTube’a – zobaczcie sami https://goo.gl/VK2JGU. Zauważył je nawet znany youtube’er Adam „Poszukiwacz” Wiejak. Postanowił sprawdzić sprawę, czego efektem jest film https://goo.gl/yTAMr7.
Adam jest jedną z twarzy tej kampanii – kampanii, w którą włączyły się Nowe Czyżyny – projekt mieszkaniowy z najlepszymi cenami w MdM w Krakowie.

– Bo po co wynajmować ciasne, jak można mieć własne – mówi Mariusz Rysicz, kierownik działu marketingu Budimeksu Nieruchomości. Dodaje, że często młodym ludziom brakuje wiary, że stać ich na zakup własnego mieszkania.
Warto więc przełamać stereotypowe myślenie i sprawdzić swoje możliwości. Zachętą jest „lepiejowa” kampania. Realizowana jest w Internecie – głównie w mediach społecznościowych pod hasłem #LepiejSwoje. Działania mają charakter niestandardowy i interaktywny. Aktywizują młodych krakowian i premiują ich zaangażowanie oraz kreatywność nagrodami o łącznej wartości 10.000 złotych. Ta właśnie kwota jest do zdobycia konkursie #LepiejSwoje.

– Przy dobrej zabawie chcemy też zwrócić uwagę odbiorców, że w większości przypadków rata kredytu za mieszkanie jest niższa od czynszu za wynajem. Z kolei korzyści z własnego „M” są o wiele większe. Czekamy na zgłoszenia. Liczymy, że krakowianie pobawią się słowem i pokażą (zdjęcie, film) swój kunszt do układania „lepiejowych” wierszyków. To przecież tu, w Krakowie, powstały lepieje. Zawdzięczamy je Wisławie Szymborskiej – dodaje Rysicz.

Konkurs dostępny jest na stronie www.lepiejswoje.pl oraz na Facebooku https://www.facebook.com/lepiejswoje/app/425042714278677/
Kampania została przygotowana i w głównej części realizowana przez warszawską agencję reklamową RoToCo.

Ustawa o ochronie praw lokatorów – dlaczego warto się z nią zapoznać

 

Hand with a house keyzdjęcie: 103141092 – Autor: Fabio Balbi/fotolia.com

 

Ustawa o ochronie praw lokatorów potocznie znana jako ustawa o lokatorach reguluje prawne relacje pomiędzy lokatorami i najemcą. Określa m.in. jakie są obowiązki lokatora, na jakich zasadach może być wynajmowane mieszkanie oraz jak liczyć powierzchnię lokalu mieszkalnego. Jeżeli szukasz odpowiedzi na te pytania, powinieneś poznać tekst znowelizowanej Ustawy o ochronie lokatorów.

 

Lawyer (advocate, jurist) help protect rights. Law represented by paragraph symbol. Protection of rights and freedoms. Wide banner composition and bokeh in background.

zdjęcie: 102508463 – autor: Jakub Jirsák/fotolia.com

Przed zakupem lub wynajęciem mieszkania warto zapoznać się z Ustawą o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 21 czerwca 2001 r. z późniejszymi zmianami, która reguluje zasady ochrony lokatorów, jak również zasady gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy. Przyjrzymy się szczególnie tym poruszanym w ustawie kwestiom, które są istotne dla potencjalnego nabywcy mieszkania oraz osoby wynajmującej własne M.
Czym jest powierzchnia użytkowa lokalu?
Często wiele osób stojących przed kupnem mieszkania zastanawia się, czy np. antresola lub strych wchodzi w skład powierzchni użytkowej mieszkania. Tymczasem kwestie, które budzą wątpliwości, reguluje Ustawa o ochronie lokatorów. Stwierdza ona, że „powierzchnia użytkowa lokalu to powierzchnia wszystkich pomieszczeń znajdujących się w lokalu, a w szczególności pokoi, kuchni, spiżarni, przedpokoi, alków, holi, korytarzy, łazienek oraz innych pomieszczeń służących mieszkalnym i gospodarczym potrzebom lokatora, bez względu na ich przeznaczenie i sposób używania”.
W tekście ustawy znajdziemy również odpowiedź na pytanie, co nie jest powierzchnią użytkową. W związku z czym – myśląc o posiadanym metrażu, który można przemnożyć przez cenę rynkową za metr kwadratowy – nie należy się cieszyć, że posiadamy dużą komórkę czy strych, ponieważ pomieszczenia te nie są liczone, w przypadku chęci sprzedaży lokalu, jako powierzchnia użytkowa. Innymi pomieszczeniami, które również nie wchodzą w skład powierzchni użytkowej, są m.in. balkony, tarasy i loggie, antresole, szafy i schowki w ścianach, pralnie, suszarnie, wózkownie, strychy, piwnice i komórki przeznaczone do przechowywania opału.
Skoro już wiadomo, co ustawowo jest powierzchnią użytkową, należy zastanowić się, w jaki sposób liczony jest jej metraż. Ogólnie obmiar metrażu robiony jest „po podłodze” według postawionych ścian. Jednak wpływ na powierzchnię ma przede wszystkim wysokość ścian. Potocznie mówiąc, jeżeli mieszkanie posiada skosy – jego powierzchnia całkowita nie jest równa powierzchni mierzonej według podłogi. Jeżeli wysokość ścian jest równa lub większa niż 2,20 m, przyjmuje się wówczas, że powierzchnia ma 100%. Kiedy ściana ma wysokość większą lub równą 1,40 m, lecz mniejszą niż 2,20 m, wówczas powierzchnia użytkowa w m kw. liczona jest w 50%. Pomieszczenie, w którym ściana ma wysokość mniejszą niż 1,40 m, nie jest wliczane w ogóle do metrażu mieszkania. Zgodnie z Ustawą: „Pozostałe zasady obliczania powierzchni należy przyjmować zgodnie z Polską Normą odpowiednią do określania i obliczania wskaźników powierzchniowych i kubaturowych w budownictwie”.
Co wchodzi w skład comiesięcznych opłat?
Ustawa o ochronie praw lokatorów w ramach przepisów ogólnych określa również, co wchodzi w skład opłat niezależnych od właściciela oraz związanych z użytkowaniem lokalu. Koszty niezależne od właściciela to opłaty za dostawy do lokalu energii, gazu, wody oraz odbiór ścieków, odpadów i nieczystości ciekłych. Natomiast opłaty stanowiące proporcjonalną część w stosunku do wszystkich lokali w danym budynku to m. in. opłata za użytkowanie wieczyste gruntu, podatek od nieruchomości oraz koszty konserwacji, zarządzania nieruchomością, utrzymania pomieszczeń wspólnych typu: winda, antena zbiorcza, domofon czy tereny zielone, jak również koszty ubezpieczenia nieruchomości. Opłaty te mogą być ponoszone indywidualnie przez właściciela lub w przypadku mieszkań należących do wspólnoty – mogą być ponoszone wspólnie.
Co jeśli lokator nie wywiązuje się ze swoich obowiązków?

 

Prawa lokatora
Jeżeli zdecydowaliśmy się na wynajem mieszkania, ustawa oraz jej komentarze określają obowiązki i prawa zarówno lokatora, jak i właściciela we wzajemnej relacji. Jeżeli najemca nie uiścił opłaty za trzy pełne okresy rozliczeniowe, wynajmujący może wypowiedzieć umowę najmu z miesięcznym terminem, na koniec miesiąca kalendarzowego. Przyczyną wypowiedzenia umowy, oprócz braku wpływu wynikających z niej należności, może być:
– używanie lokalu w sposób sprzeczny z umową lub niezgodnie z jego przeznaczeniem, lub zaniedbywanie przez najemcę obowiązków, dopuszczanie do powstania szkód, lub niszczenie urządzeń przeznaczonych do wspólnego korzystania przez mieszkańców albo wykraczanie w sposób rażący lub uporczywy przeciwko porządkowi domowemu, co czyni uciążliwym korzystanie z innych lokali;
– wynajęcie, podnajęcie bądź oddanie w użytkowanie części lokalu bez uprzedniej zgody właściciela;
– przeznaczenie lokalu do rozbiórki.
Osoby chronione z mocy Ustawy, dla których w przypadku konieczności opuszczenia lokalu należy posiadać lokal zastępczy, to m.in. kobiety w ciąży, małoletni niepełnosprawni lub ubezwłasnowolnieni wraz z opiekunem, obłożnie chorzy.
Po nieskutecznym wypowiedzeniu umowy właściciel mieszkania nie może absolutnie utrudniać życia lokatorom w wynajmowanym i nieopłacanym mieszkaniu, np. poprzez odcięcie mediów. Jest to niezgodne z prawem i grozi odpowiedzialnością karną. Zgodnie z ustawą właściciel jest zobowiązany umożliwić najemcy „korzystanie z wody, paliw gazowych i ciekłych, ciepła, energii elektrycznej, dźwigów osobowych oraz innych instalacji i urządzeń stanowiących wyposażenie lokalu i budynku określone odrębnymi przepisami”. W przypadku jeśli lokatorzy nie podporządkowują się nakazowi opuszczenia wynajmowanego lokum, właściciel może odwołać się do sądu, a ten orzeka, czy i komu należy się lokal zastępczy.

 

Nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów
Podsumowując, jeżeli zamierzamy kupić lub wynajmować mieszkanie, zarówno jako najemca lub wynajmujący, warto zapoznać się przynajmniej z wybranymi postanowieniami znowelizowanej Ustawy o ochronie praw lokatorów.

Mieszkanie bezczynszowe rozłożone na czynniki pierwsze

„Mieszkanie bezczynszowe” – jako hasło brzmi dobrze, sugerując wolność od ponoszenia comiesięcznych opłat za czynsz. Nie oznacza to jednak całkowitego zwolnienia z jakichkolwiek kosztów związanych z mieszkaniem. Rozważając zakup takiego lokalu należy mieć świadomość, że część kosztów właściciel ponosi indywidualnie lub wspólnie z sąsiadami.

 
Sformułowanie „mieszkanie bezczynszowe” budzi pozytywne skojarzenia, ponieważ pozornie oznacza mieszkanie pozbawione opłat w postaci „czynszu”. Co mamy na myśli, mówiąc o płaceniu „czynszu”? Potocznie przyjęto, że czynszem jest opłata uiszczana do spółdzielni lub wspólnoty mieszkaniowej przez właściciela lokalu, związana z kosztami eksploatacyjnymi wraz z zaliczkami płaconymi a conto poszczególnych mediów. Jednak nic bardziej mylnego. W sensie formalnoprawnym, czynsz jest opłatą, którą pokrywa najemca względem wynajmującego. Jeżeli nie ma powyższej relacji, tak jak w przypadku właściciela lokalu mieszkalnego i spółdzielni/wspólnoty, wówczas nie mówimy o opłacie za czynsz. Czym wobec tego jest „mieszkanie bezczynszowe”?

 
Mieszkanie bezczynszowe – co to takiego?
Mieszkania bezczynszowe są zazwyczaj oferowane w nowym budownictwie, gdzie części wspólne są zminimalizowane, w związku z czym koszty poniesione na ich utrzymanie są również mniejsze niż w przypadku dużych osiedli. Często osiedla te są zaprojektowane w taki sposób, że tereny zielone przynależą bezpośrednio do mieszkań na parterze, a np. klatki schodowe zewnętrzne prowadzą do mieszkań położonych na piętrze. Każdy właściciel posiada własny garaż, co ogranicza ponoszenie opłat za utrzymanie parkingu oraz jego dodatkowe oświetlenie. W takim wypadku możemy mówić o oszczędnościach posiadania mieszkania bezczynszowego, w porównaniu do mieszkania w dużym bloku, gdzie koszty związane z utrzymaniem wewnętrznej klatki schodowej, oświetleniem, parkingiem, monitoringiem oraz utrzymaniem zieleni podnoszą comiesięczne opłaty.

 
Jednak ani w jednym, ani w drugim przypadku mieszkańcy nie są wolni od ponoszenia podstawowych opłat za wywóz śmieci, dostawy wody i gazu, energię elektryczną czy podatek od nieruchomości. Opcjonalnie, w zależności od ustaleń mieszkańców i sposobu administrowania budynkiem, opłacany jest fundusz remontowy.

 
W przypadku gdy osiedle przynależy do wspólnoty, część kosztów może być administrowana przez wspólnotę mieszkaniową, np. koszty wywozu śmieci, oświetlenia części wspólnych (jeśli występuje), monitoringu, konserwacji przepompowni. Wtedy doliczany jest również koszt wynagrodzenia dla zarządcy, który ustalany jest indywidualnie. Jednak w podziale na większą liczbę mieszkań jest to koszt rzędu kilkudziesięciu złotych miesięcznie.

 
Atuty mieszkań bezczynszowych
Oprócz niższych opłat za administrowanie i użytkowanie części wspólnych (w zależności od projektu i charakteru osiedla) największym atutem kameralnych mieszkań bezczynszowych są… sąsiedzi. To oni sami decydują, jak będzie mieszkało się na danym osiedlu, jakie koszty powinny być przeznaczone na części wspólne oraz jak będzie wyglądał teren wokół nich.

 
Wszystko zależy od wspólnych decyzji mieszkańców. Sami mieszkańcy budują również atmosferę osiedla. Zazwyczaj na nowych osiedlach, gdzie ludzie wprowadzają się praktycznie w tym samym czasie, integracja wewnętrzna jest bardzo duża. Łączy ich nie tylko nabycie nowego lokalu mieszkalnego, a tym samym kwestie związane z wyposażeniem i aranżacją mieszkania, lecz również poznawanie okolicy oraz właśnie sprawy administracyjne dotyczące osiedla. Co istotne, przez pierwszych kilku lat wszelkie usterki części wspólnych i poszczególnych mieszkań podlegają gwarancji, czyli naprawiane są na koszt dewelopera, tak więc miła atmosfera i brak problemów sprzyja nawiązywaniu dobrosąsiedzkich stosunków.

group of friends having outdoor garden barbecue laughing toasting with alcoholic beer drinks

zdjęcie:81876378 – Autor: Daxiao Productions/fotolia.com

Kiedy jednak na osiedlu będziemy mieć do czynienia z sytuacją kryzysową zmuszającą mieszkańców do podjęcia odpowiednich kroków, np. podniesienia składki na fundusz remontowy lub decyzji dotyczącej wzięcia kredytu na pokrycie kosztów remontu, wówczas sąsiedzka sielanka mija. To właśnie nieprzewidziane naprawy, które wymagają nie tylko zdecydowanego i racjonalnego podejścia do usterki, są próbą sąsiedzkiej solidarności i lojalności wobec innych.

 
Z drugiej strony na każdym osiedlu może znaleźć się osoba, która nie ma ochoty na współpracę z sąsiadami, wie zdecydowanie „więcej” niż inni i próby wprowadzenia jakichś zasad akceptowanych przez wszystkich są dla niej nie do przyjęcia. W takiej sytuacji rodzi się pierwszy problem dla mieszkańców niezarządzanych odgórnie, tylko podejmujących decyzje we własnym zakresie. To, co jest atutem mieszkań bezczynszowych, czyli sąsiedzi – może stać się zarazem ich wielkim problemem.

 
Nieprzewidziana usterka w mieszkaniu bezczynszowym
Codzienne koszty użytkowania lokalu oraz części wspólnych są relatywnie niskie. Jednak schody zaczynają się w przypadku, gdy czekają nas poważne wydatki, np. gdy przecieka dach lub należy naprawić elewację czy instalację elektryczną. Najlepszym rozwiązaniem jest odprowadzanie co miesiąc składki na fundusz remontowy – kiedy kwota uzbierana na osobnym koncie może pokryć koszt naprawy, nie ma powodu do zmartwień. Gorzej, gdy nikt nie zgodził się na prewencyjne składki i obecnie trzeba pokryć proporcjonalną część kosztów z własnego portfela.

Young couple is redecorating their new flatzdjęcie: 96626718 – autor: Photographee.eu/fotolia.com

Jeżeli mieszkańcy nie przynależą do żadnej wspólnoty mieszkaniowej, a jedynie we własnym zakresie zarządzają nieruchomością – wówczas każdy z mieszkańców powinien wyrazić zgodę na poniesienie kosztów. Ewentualnie w przypadku prostych usterek lub konieczności odświeżenia części wspólnych, np. odmalowanie klatki schodowej, mieszkańcy mogą przeprowadzić niezbędne prace we własnym zakresie, dzieląc się kosztami.

 
Każdy z właścicieli mieszkań w danym budynku musi wyrazić na to zgodę i zobowiązać się do poniesienia kosztów, w przeciwnym razie nie dojdzie do naprawy lub remont może być np. częściowy. Teoretycznie częściowa termoizolacja budynku lub odmalowanie wydaje się absurdalne, jednak takie rozwiązania w przypadku długoletnich konfliktów między sąsiadami również się zdarzają.
Innymi prawami rządzi się przynależność osiedla do wspólnoty mieszkaniowej. Nawet jeśli oznacza to dodatkowe koszty, to dużym plusem bycia we wspólnocie jest przede wszystkim odgórne zarządzanie nieruchomością. Zakładając, że będzie to przynajmniej poprawne zarządzanie, to budynek po kilku latach nie będzie wyglądał na zaniedbany. Ponadto problematyczne kwestie dotyczące losów budynku (np. decyzja o remoncie) rozstrzygane są przez głosowanie, gdzie o powodzeniu danego przedsięwzięcia decyduje większość głosów – nie ma potrzeby pełnej jednomyślności mieszkańców, co eliminuje wyżej opisane sytuacje jedynie częściowych remontów ze względu na sąsiedzkie spory.

 
Podsumowując, mieszkania bezczynszowe mogą, lecz nie muszą być tańsze w utrzymaniu. Są bardzo dobrym hasłem przykuwającym uwagę potencjalnych nabywców, jednak nie są mieszkaniami pozbawionymi opłat. Każdy nabywca lokalu zobowiązany jest do pokrywania kosztów eksploatacyjnych czy mediów oraz innych opłat wynikających z użytkowania mieszkania we własnym zakresie lub za pośrednictwem wspólnoty, do której przynależy. Nie znaleziono jeszcze złotego środka, aby koszty te zostały zlikwidowane, nawet w mieszkaniu bezczynszowym.

Stan deweloperski

Young Couple Measuring Wall In New Home108618724 – Autor: highwaystarz/fotolia.com

Decydując się na zakup mieszkania z rynku pierwotnego, zazwyczaj spotykamy się z informacją, że oferowane lokum to mieszkanie w stanie deweloperskim. Czego jednak konkretnie powinniśmy się spodziewać w takiej sytuacji? Czy istnieje jedna definicja tego pojęcia? A może każdy deweloper definiuje je w inny sposób?

Nawa stan deweloperski bywa także używana zamiennie z określeniem stan surowy otwarty lub zamknięty. Między tymi terminami występują jednak istotne różnice. O budynku w stanie surowym otwartym możemy zwyczajowo mówić, gdy zostaną już wykonane ściany, stropy, dach czy schody.

Stan deweloperski zamknięty

Stan surowy zamknięty odnosi się natomiast do inwestycji, w której (podobnie jak w stanie deweloperskim) mamy już zamontowane okna oraz drzwi. W przypadku stanu surowego otwartego czy zamkniętego trudno mówić jednak o całkowitym wykończeniu budynku z zewnątrz i przynajmniej częściowym w środku.

Stan deweloperski mieszkania

Określenie stan deweloperski jest także często mylone z definicją stanu pod klucz. W rzeczywistości mamy jednak do czynienia z całkowicie różnymi pojęciami. Mieszkanie wykończone pod klucz to nic innego jak lokum, które od razu nadaje się do zamieszkania. Znajdziemy w nim nie tylko położone już podłogi czy zamontowane drzwi, ale będzie ono wyposażone w niezbędne urządzenia sanitarne. W naszej gestii leży więc wyłącznie umeblowanie mieszkania.

Stan deweloperski – definicja

Szacuje się, że wybudowanie mieszkania w stanie surowym otwartym pochłania około 50% wszystkich kosztów, natomiast stan deweloperski to już wydatek zbliżony do 70%. O wiele trudniej jest zdefiniować określenie stan deweloperski. Ma ono wyłącznie charakter orientacyjny. Polskie przepisy nie narzucają konkretnej definicji tego określenia. Z reguły dotyczy ono mieszkania znajdującego się w budynku całkowicie wykończonym z zewnątrz i częściowo wykończonym w środku (gotowe są części wspólne takie jak na przykład piwnice, klatki schodowe czy garaże). Często stan deweloperski definiuje się też jako stan pośredni między stanem surowym, a stanem mieszkania wykończonego pod klucz.

Stan deweloperski obejmuje

Decydując się na zakup mieszkania w stanie deweloperskim, możemy spodziewać się, że będzie to lokum z tynkami na ścianach, zamontowanymi drzwiami wejściowymi, wylewką betonową na podłodze oraz podłączeniem do instalacji i mediów. Jednak brak określenia definicji stanu deweloperskiego konkretnymi przepisami sprawia, że w zależności od inwestora będzie nam oferowany inny standard wykończenia mieszkania. Oczywiście mowa tutaj nie tylko o jakości materiałów, ale i o rodzaju wyposażenia. Co za tym idzie, deweloper może nam zaproponować mieszkanie w stanie deweloperskim, w którym dodatkowo zamontowane będą na przykład parapety, włączniki światła czy też kaloryfery.

Brak przepisów odnoszących się do standardu wykończenia kryjącego się pod hasłem stan deweloperski nie oznacza jednak, że dopiero w chwili odbioru mieszkania przekonamy się, co nasz deweloper rozumie pod tym pojęciem. Informacje na temat tego, jaki konkretnie typ wykończenia obejmuje stan deweloperski, powinny zostać uwzględnione w podpisanej przez nas umowie, a także w prospekcie informacyjnym. Znajdziemy tam wszystkie szczegóły odnoszące się do wykończenia mieszkania. Umowa powinna uwzględniać nie tylko konkrety dotyczące szczegółowego wyposażenia, ale i informacje na temat rodzajów użytych materiałów, a nawet ich klasy.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że zakup mieszkania w stanie deweloperskim jest skromniejszym i bardziej ekonomicznym wyborem niż zakup mieszkania wykończonego pod klucz. Jednak tak naprawdę wybór stanu deweloperskiego daje nam o wiele większe możliwości aranżacji wnętrza. Dlatego też mieszkania w stanie deweloperskim cieszą się największym zainteresowaniem klientów w porównaniu np. z tymi wykończonymi pod klucz. Z pewnością dzieje się tak za sprawą dwóch podstawowych aspektów. Po pierwsze, są one atrakcyjniejsze pod względem cenowym. Po drugie, dają możliwość wykończenia w przyszłości mieszkania zgodnie z naszym gustem oraz indywidualnymi potrzebami. Możemy urządzić po swojemu wszystko począwszy od podłóg, a na sufitach kończąc.

Inwestycyjny zakup mieszkania bardziej opłacalny od rachunku oszczędnościowego i lokaty?

Od lat utarło się przekonanie, że inwestycja w nieruchomości jest gwarancją zysku. Ostatnio szczególnie zyskało ono na popularności. W 2015 roku niemal 30 % kupujących zdecydowało się na zakup mieszkania właśnie ze względu na plan późniejszego wynajmu lokalu.

blog najem inwestycyjny 2
Zakup inwestycyjny
Wynajem mieszkania jest obecnie niezwykle popularną formą zarobku. Wydaje się, że nie ma nic prostszego. Kupujemy nowe mieszkanie u dewelopera i jeśli nie mamy ochoty czy też potrzeby, aby w nim zamieszkać – umieszczamy na jednej ze stron internetowych stosowne ogłoszenie. Upływa kilka dni i nowy, sympatyczny lokator wprowadza się do naszego mieszkania. Umawiamy się na konkretną stawkę i lokator nie dość, że opłaca czynsz oraz rachunki, to jeszcze wynajmującemu zapewnia zarobek. Po kilku latach koszt zakupu mieszkania się zwraca, a wynajmujący wciąż ma zapewnione stałe źródło dochodu. Sytuacja idealna! Nic dziwnego, że w roku 2015, który to okazał się być najlepszym w historii rynku mieszkaniowego pod względem liczby sprzedanych inwestycji, aż 30% mieszkań zakupiono z myślą o późniejszym wynajmie.

blog najem inwestycyjny 1
W roku 2015 Polacy zakupili około 51,8 tysięcy mieszkań, co w porównaniu z rokiem 2007 daje spektakularny, bo niemal 48% wzrost. Na zakup decydowano się tak chętnie z kilku powodów. Po pierwsze – decyzji sprzyjała nie tylko niezwykle bogata oferta zapewniona przez firmy deweloperskie, ale i utrzymywanie się przez dłuższy czas rekordowo niskich stóp procentowych, które miały z kolei wpływ na poprawienie zdolności kredytowej osób zainteresowanych zaciągnięciem kredytów hipotecznych. Duże znaczenie miało też wsparcie zapewnione ze strony rządowego programu Mieszkanie dla młodych. Eksperci oceniają, że rządowy program przyczynił się do zakupu około 20% wszystkich lokali.
Inwestycja z zyskiem
Wszystkie te czynniki sprawiły, że zakup mieszkania w celu ulokowania kapitału staje się coraz popularniejszym zjawiskiem. Dodatkowo przychody finansowe wynikające z wynajmu często bywają atrakcyjniejsze niż rachunki oszczędnościowe czy lokaty. Należy jednak pamiętać o drobnej oczywistości – wysokość dochodów wynikających z tytułu wynajmu jest zależna od standardu oraz lokalizacji wynajmowanego mieszkania. Na długoterminowe inwestycje coraz częściej decydują się jednak rodziny z dziećmi. Za ich decyzją stoi nie tylko chęć zapewnienia sobie regularnego źródła dochodu, ale i przekonanie, że w przyszłości mieszkanie może okazać się doskonałym lokum dla jednego z członków rodziny (np. dziecka).
Prawa lokatora
Należy się jednak dobrze zastanowić, komu decydujemy się wynająć nasze mieszkanie. W Polsce najemcy mogą liczyć na dużą ochronę, którą gwarantują im regulacje prawne wchodzące w skład kodeksu cywilnego oraz ustawy o ochronie praw lokatorów. Często zyskują na tym jednak nieuczciwi lokatorzy. Gdy najemca zwleka z opłatą za czynsz, właściciel ma prawo wypowiedzieć mu umowę. Jednak może to zrobić dopiero po upływie trzech pełnych okresów płatności. Jeśli w tym czasie lokator nie ureguluje swoich finansowych zaległości – zgodnie z prawem możemy rozwiązać umowę najmu. W sytuacji, gdy właściciel chce odzyskać należne pieniądze, zmuszony jest wystąpić na drogę sądową.

Odkurz książeczkę mieszkaniową – może się przydać

Książeczki mieszkaniowe to niegdyś bardzo popularny sposób na oszczędzanie pieniędzy na zakup mieszkania. Według szacunków w polskich domach znajduje się ich jeszcze około miliona! Dowiedz się, jak zlikwidować książeczkę mieszkaniową, by otrzymać premię gwarancyjną.

dziedziniec układ słoneczny
Książeczka mieszkaniowa to jedna z form książeczek oszczędnościowych, które przed transformacją ustrojową służyły jako dokument rejestrujący i potwierdzający środki zgromadzone na rachunku bankowym. Były to czasy, w których nie istniała jeszcze bankowość elektroniczna, a wszystkie wpłaty i wypłaty były księgowane ręcznie. Rachunki powiązane z książeczkami były prowadzone przez tzw. kasy oszczędnościowe. Najpopularniejszą taką instytucją po wojnie była „Powszechna Kasa Oszczędności”. Tak – to nie zbieżność nazw. Z tej organizacji wyrósł bowiem bank PKO BP, który jako jedyny zajmuje się obecnie obsługą książeczek mieszkaniowych.
Wśród książeczek oszczędnościowych można było spotkać takie rodzaje jak: książeczki systematycznego oszczędzania (podobne do dzisiejszych lokat), książeczki samochodowe (oszczędności celowe na zakup samochodu) czy właśnie książeczki mieszkaniowe.
Po zmianie ustroju w Polsce, czyli po 1990 roku, likwidowanie (a zatem wyciąganie środków) z takiej formy rachunku stało się nieopłacane z uwagi na hiperinflację. Aby to zrekompensować milionom obywateli, którzy przez lata odkładali na książeczce mieszkaniowej pieniądze, w 2008 roku rząd wprowadził tzw. premie gwarancyjne. Nie wszystkim one jednak przysługują.

Premia gwarancyjna

Rekompensata za lata ogromnej inflacji finansowana z budżetu państwa, przysługuje właścicielom książeczek mieszkaniowych założonych do dnia 23 października 1990 roku. Dodatkowo, środki te muszą być przeznaczone na określone cele mieszkaniowe. Wśród tych celów wyszczególniono oczywiście zakup mieszkania lub domu, ale także m. in.: zamianę prawa własności, uzyskanie spółdzielczego lokatorskiego prawa do mieszkania, zakończenie rozbudowy czy przebudowy istniejącego budynku, czy remont – w określonym zakresie.
Warto też pamiętać, że nie wszystkie książeczki można zlikwidować już teraz, by otrzymać premię. Te wystawione w latach 1989-1990 będzie można korzystnie zamknąć dopiero od pierwszego stycznia 2017 roku.
Wysokość państwowego dofinansowania jest obliczana na podstawie wzoru. Niestety jest on tak skomplikowany, że samodzielnie bardzo trudno jest policzyć wysokość premii gwarancyjnej. To zadanie spoczywa więc na barkach przedstawicieli banku.
Wysokość premii zwykle mieści się w przedziale od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Jest uzależniona od wielkości wpłat na książeczkę oraz wskaźnika ceny metra kwadratowego w budownictwie mieszkaniowym, kwartalnie publikowanego przez Główny Urząd Statystyczny.

Książeczka mieszkaniowa – likwidacja

Aby zlikwidować książeczkę mieszkaniową, należy złożyć do banku PKO BP wniosek wraz z dokumentami potwierdzającymi powstanie prawa do uzyskania premii gwarancyjnej.
Pieniądze z książeczki, w przypadku gdy kupujemy mieszkanie na kredyt, będą potraktowane jako wkład własny. To może być spora ulga dla wysokich wymagań dotyczących wysokości obowiązkowego wkładu własnego. Zanim udamy się do banku po kredyt warto zatem znać sumę premii gwarancyjnej, która będzie nam przysługiwała. Następnie trzeba będzie dopilnować, by umowa kredytowa była zgodna z ustawą o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, udzielaniu premii gwarancyjnych oraz refundacji wypłaconych premii gwarancyjnych z dnia 13 czerwca 2013 roku. Podpisaną umowę kredytową przedkładamy w PKO BP. Gdyby pojawiły się jakieś niezgodności, bank odmówi wypłacenia premii. Sama transakcja odbywa się bezgotówkowo – pieniądze z premii gwarancyjnej trafiają do banku, który udziela kredytu, a ten przekazuje je w transzach deweloperowi.
Kiedy likwidacja książeczki mieszkaniowej się nie opłaca? Kiedy osoba nie nabywa prawa także do wypłaty premii. Bez niej oszczędności zgromadzone na książeczce będą niewielkie. Warto zatem poczekać z jej likwidacją np. zakupu mieszkania lub przeprowadzenia remontu. Jeśli wiemy już z dużą dozą pewności, że nie będziemy spełniać tych warunków w przyszłości, warto pomyśleć o cesji książeczki na rzecz osoby bliskiej. Przekazania prawa do środków zgromadzonych na książeczce można dokonać wobec małżonka (również byłego), rodziców, dzieci (także przysposobionych), dziadków, wnuków, rodzeństwa. Książeczka mieszkaniowa podlega także dziedziczeniu.

Książeczka mieszkaniowa – remont

IMG_7166-Edit

Premię z książeczek można wykorzystać także na wymianę okien, instalacji gazowej albo elektrycznej w domu lub mieszkaniu, a także jako wpłatę na rzecz funduszu remontowego wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej.
Jeśli chcemy w ten sposób zrefundować koszty wymiany okien, musimy zachować fakturę VAT za ich zakup i montaż. Musimy także udowodnić bankowi, że mieszkanie lub dom, jest naszą własnością, np. przedkładając wypis z księgi wieczystej. W przypadku wymiany okien, należy pamiętać, że muszą być to co najmniej dwa okna, chyba, że w mieszkaniu jest w ogóle tylko jedno. Ten fakt jednak trzeba odpowiednio udokumentować.
W przypadku wymiany instalacji – zarówno gazowej, jak i elektrycznej, oprócz dowodów zakupu oraz usługi montażu, będzie potrzebne także zaświadczenie o uprawnieniach do wykonywania prac specjalisty, który modernizacji dokonywał. Konieczny będzie także protokół sprawdzenia odbiorczego, który udowodni, że instalacja była wymieniana w całości, a nie tylko jej drobne elementy.
Jeśli chcemy wykorzystać pieniądze z książeczki jako wpłatę na fundusz remontowy, musimy zgłosić się z prośbą do wspólnoty lub spółdzielni, by wydała zaświadczenie o naszych wpłatach na rzecz tego funduszu oraz wydatkach przewidzianych na nasz lokal. Nie obędzie się także bez udowodnienia własności lokalu.