Otarcia, rysy, zaschnięte plamy – jak dbać o ściany, które najszybciej się brudzą?

Chcielibyśmy, żeby nasze rzeczy zawsze były lśniące i nowe. Niestety, w czasie użytkowania przedmioty po prostu nieco „się niszczą”. Podobnie jak mieszkanie. Samochody oklejamy specjalnymi foliami, a i tak wraz z przebytymi kilometrami dostrzegamy coraz więcej zarysowań i wgnieceń. Uważamy na nowy zegarek lub biżuterię, a i tak przy codziennym użytkowaniu pojawiają się widoczne mikrouszkodzenia. Dlaczego zatem nie zabezpieczyć naszego mieszkania w miejscach, które najłatwiej uszkodzić lub zabrudzić? Zobaczmy, gdzie i jak to zrobić.

Przedpokój. Kuchnia. Sypialnia. Niepokój…

Nowe mieszkanie, korytarz wejściowy za drzwiami – to wizytówka naszego domu. Przez miesiąc cieszymy się pięknymi, czystymi ścianami, ale… no właśnie, później jest tylko gorzej. Pandemia nieco odpuściła, częściej wychodzimy z domu, więc odpowiednio częściej korzystamy z przedpokoju. A jeśli mamy psa, to on korzysta z tego pomieszczenia jeszcze częściej. Wychodzimy z domu objuczeni a to śmieciami, a to walizką podróżną, a to większą torebką czy przewieszonym przez ramię sportowym zestawem na siłownię. Tu się oprzemy, tam coś otrzemy, tu chluśnie nam trzymana w ręku gorąca kawa, a jeszcze gdzie indziej pies tylko „niewinnie się otrzepie” po jesiennym spacerze.

Foto: Envato

…a kwartał później...

Po 3 miesiącach na ścianie pojawia się brud, a w naszych oczach – łzy. Podobnie jest z kuchnią – ściana przy kuchence lub przy zabudowanej lodówce już jest zaplamiona. Widać otarcia i zabrudzenia na lodówce, do której nie dość uważnie wkładaliśmy mleko… A sypialnia? Rzadko kiedy ma rozmiary pałacowej komnaty, a kiedy oprócz dużego łóżka wstawimy do niej szafę, szafki nocne, półki na książki – mamy „wąskie gardło”, które przemierzamy kilka razy więcej. Z kubkiem herbaty, lekturą, tabletem… I widzimy rysy i zabrudzenia. A ponieważ rytuał powtarzamy codziennie, to i codziennie ta sama ściana narażana jest na nowe oznaki naszego funkcjonowania w mieszkaniu. Co z tym zrobić?

Farby. Lamperia. Płyty. Brud umyty.

Na pewno słyszeliśmy wiele razy, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Podobnie jest z mieszkaniem. Jeśli zawczasu zdiagnozujemy miejsca, które warto zabezpieczyć, tym później mamy mniej pracy ze sprzątaniem lub czerwienienia się, że te ściany takie „wiecznie odrapane”. Zróbmy zatem szybki przegląd, na co postawić, by jak najdłużej cieszyć się świeżym wyglądem naszego gniazdka.

Farba? Chodź, pomaluj mój świat…

Nie na tylko żółto i na niebiesko, bo kolor możecie dobrać dowolny. Postawcie jednak na łatwo zmywalną – nieco droższą (ok. 250-350 zł/10 l), ale porządną farbę ceramiczną (lub nieco tańszą lateksową). Nie będziemy nikogo namawiać na farbę olejną – kto z nas nie zna jej z ponurych szkolnych i szpitalnych korytarzy? Do utrzymania ścian w czystości wystarczy dobra farba i raz na miesiąc ściereczka z wodą. A jeśli chodzi o kolor, to dostępna paleta barw jest nieograniczona. Pamiętajcie tylko, że im ciemniejszy odcień, tym – paradoksalnie – lepiej widać rysy i otarcia.

Lamperia? Jak u dziadków?!

Foto: Pintrest

Nic bardziej mylnego. Chociaż wielu z nas kojarzy lamperię z tak zwaną boazerią wykonaną z pokrytych farbą olejną listewek, to spokojnie – nie o to chodzi. Lamperię często można zobaczyć w hotelach – np. w pokojach, w lobby, w holach wejściowych czy przy windach. Jest nie tylko ładna, ale doskonale zabezpiecza ściany przed zniszczeniami. I wcale nie musi być nudna. Pamiętacie wspomniane wąskie przejście w sypialni? Lamperia zabezpieczy ścianę na lata, a jej położenie nie wymaga dużych nakładów pracy.

Foto: French Fancy


Płyty? Jakie płyty? Winylowe? Czy kompakty?

Płyty meblowe typu MDF też świetnie sprawdzają się jako zabezpieczenie ścian – i te proste, i te ryflowane. Charakteryzują się dużą wytrzymałością, nie są zbyt drogie i bardzo łatwo je umyć. Wyobraźcie sobie, że w przedpokoju, na przedłużeniu ściany tuż przy drzwiach wejściowych, macie wnękę na szafę. Super, zaprojektujcie zatem szafę tak, by wystawała nieco poza ścianę (grubość płyty to zwykle 18 mm), a tę „pustą” przestrzeń wypełnijcie taką samą płytą, z jakiej wykonano szafę.  Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest optyczne powiększenie całej przestrzeni – szczególnie, jeśli dodamy lustro. Ale, ale… pomysłów z umieszczeniem na ścianie płyt winylowych lub płyt CD wcale nie odradzamy. To dobre rozwiązanie dla odważnych. Ale świetnie sprawdzi się na przykład w pokoju dziecięcym jako zabezpieczenie.   

Winyle? A może raczej winylowa tapeta?

Tapeta, a właściwie okleina winylowa, może być ciekawym uzupełnieniem i „przełamaniem” newralgicznych, często brudzących się ścian. Tego typu tapety można często znaleźć w miejscach o dużym ruchu (hotele, restauracje), gdzie trwałość jest bardzo ważna. Takich tapet, o różnych wzorach i kolorach, jest w sklepach mnóstwo. Wystarczy dosłownie jeden pasek położony tuż przy drzwiach wejściowych lub w wąskim przesmyku między łóżkiem, a ścianą, aby uzyskać spokój na lata.

Foto: Vinylpex

Rozwiązań jest cała masa. Oczywiście, można też zastosować inne materiały typu lamele, lustra, drewniane dekory. One również sprawdzają się we wnętrzach podatnych na uszkodzenia i zabrudzenia. Macie jakieś ciekawe rozwiązania? Podzielcie się z nimi, a chętnie pokażemy je na naszym blogu i w mediach społecznościowych! 

model małego domku z czerwonym dachem i złożone ręce człowieka nad nim

Uwaga, złodziej! Jak zabezpieczyć mieszkanie przed włamaniem

Środek sezonu urlopowego to okres żniw dla złodziei mieszkań. Mieszkańcy osiedli piszą na forach, że mają do czynienia z istną plagą włamań. Przestępcy są w swoich działaniach coraz skuteczniejsi i do planowania skoków wykorzystują najnowsze technologie. Jak chronić swój dobytek przed kradzieżą? Oto kilka porad.

Wakacje to największa fala włamań do mieszkań. Gdy nie ma nas w domach, złodzieje mają prawdziwe pole do popisu. Są przy tym coraz sprytniejsi. Ostatnio zgłaszano obserwację mieszkania za pośrednictwem… drona. Amatorzy cudzego dobytku działają zmyślnie i w zorganizowany sposób. Co zrobić, żeby być o krok przed nimi?

Faza pierwsza: profilaktyka

Można od razu przejść do konkretnych, fizycznych rodzajów zabezpieczeń, takich jak kraty czy monitoring, ale równie ważne jak systemy ochrony są naturalne mechanizmy wczesnego ostrzegania. Nie bójcie się zatem wejść w rolę prywatnych detektywów i obserwujcie najbliższe otoczenie. Możecie dzięki temu sprawić, że złodzieje odpuszczą skoki na waszym osiedlu.

Przestępcy często współpracują z osobami niebudzącymi podejrzeń. Mogą to być roznosiciele ulotek, staruszki, które „zgubiły się” na osiedlu, fałszywi dostawcy cateringu czy kręcąca się po okolicy młodzież. Takie osoby informują o pustych mieszkaniach i oznaczają takie lokale, często w oryginalny sposób.

Foto: Freepik

Jedną z nowych metod na sprawdzenie, czy ktoś jest w domu, jest zostawianie drobnych na wycieraczce. Jeśli nikt nie podnosi takiej monety, to znaczy, że właściciele wyjechali na dłużej. Dlatego jeśli zobaczycie bilon na wycieraczce sąsiada, nie wahajcie się go zabrać – to pozwoli zmylić złodziei.

Zawsze interesujcie się, gdy na klatce schodowej kręci się ktoś nieznajomy. W razie potrzeby wzywajcie odpowiednie służby. Nie wpuszczajcie roznosicieli ulotek do środka, niech zostawią materiały reklamowe w oznaczonych skrzynkach przed wejściem. Zwracajcie także uwagę na dziwne symbole, które mogą się pojawić przy skrzynkach pocztowych lub na drzwiach wejściowych do mieszkań i w ich okolicach. Możecie także pokusić się o elektronicznego judasza, czyli urządzenie, które będzie nagrywać wszystkich osobników pojawiających się pod waszymi drzwiami.

W grupie siła

Oprócz indywidualnej obserwacji i zgłaszania dziwnie wyglądających znaków oraz osób do ochrony, zarządcy lub bezpośrednio na policję, warto działać wspólnie, w ramach grup sąsiedzkich. Nawet jeśli nie tworzycie spójnej i zgranej wspólnoty, warto znaleźć sąsiada, który mieszka obok i będzie mógł zwrócić uwagę na wasze mieszkanie podczas nieobecności. Jeśli macie dobre relacje z sąsiadami i ufacie im na tyle, aby na czas urlopu zostawić im klucze, będzie to najlepsza ochrona przed złodziejem. Poproście sąsiada lub sąsiadkę, aby co kilka dni zajrzeli do waszego lokalu, podlali kwiaty, a wieczorem zapalili na jakiś czas światło.

Technologia w służbie bezpieczeństwa

Mówi się, że fizyczne bariery są tak dobre, jak dobry jest człowiek, który przyjdzie je sforsować. Pancerne drzwi z wieloma systemami, rolety antywłamaniowe, sejfy… Oczywiście cechują się one wysoką skutecznością, ale słyszy się także o „obrabianiu” nawet najlepiej zabezpieczonych mieszkań. Ponadto rozwiązania te są bardzo drogie i wymagają ingerencji w ściany, tynki i elewacje.

Od samych zabezpieczeń ważniejsze w odstraszaniu złodziei wydaje się stworzenie wrażenia, że jesteśmy przez cały czas w domu. Jeśli już dojdzie do próby włamania, przestępca powinien pomyśleć, że zaraz zostanie złapany na gorącym uczynku. Podpowiadamy zatem kilka rozwiązań, jakie dostarczają nowe technologie.

Jeśli nie mamy takich sąsiadów,, warto skorzystać z rozwiązań smart home w postaci żarówek zapalanych zdalnie z poziomu aplikacji. Można w niej ustawić losowe cykle włączania i wyłączania oświetlenia, tak aby obserwujący z zewnątrz myśleli, że ktoś jest stale w domu.

Drugim rozwiązaniem są czujniki ruchu włączające alarm po jego wykryciu. To dobre rozwiązanie do wystraszenia nieproszonych gości, kiedy już pojawią się w środku. Do tego warto zakupić kilka kamer IP z opcją rejestracji i transmisji głosu. Aplikacja na naszym smartfonie poinformuje nas o wykrytym hałasie, udostępni podgląd w czasie rzeczywistym, a na dodatek będziemy mogli wysłać do złodzieja wiadomość głosową, żeby lepiej zabierał się z naszego mieszkania, bo już jedzie policja.

Foto: Freepik

Warunki są dwa: włączony router i działający Internet, dlatego takie rozwiązanie nie zadziała, jeśli złodzieje postanowią najpierw wyłączyć prąd. Ale na to też jest sposób – to system UPS, czyli zasilanie awaryjne w postaci baterii o dużej pojemności, która w przypadku awarii prądu podtrzyma działające systemy do kilku godzin.

Coraz bardziej popularne stają się także zamki elektroniczne, których nie można otworzyć za pomocą wytrychu. Potrzebna jest karta lub identyfikacja biometryczna, np. odcisk palca. Z tym ostatnim systemem warto jednak uważać, ponieważ nasze odciski możemy zostawić na klamce, dając obeznanemu złodziejowi przysłowiowy klucz pod wycieraczką.

O czym warto pamiętać?

Niezależnie od tego, jakie rozwiązanie wybierzecie – czy klasyczny i sprawdzony system rolet antywłamaniowych i drogich zamków, czy mniej kosztowne gadżety z zakresu ochrony mienia, pozwalające na rejestrację wizerunku złodziei i ich przestraszenie, warto zawsze skonsultować się z ekspertami w dziedzinie bezpieczeństwa.

System należy dobrać do wielkości mieszkania, wartości chronionego mienia i oczywiście budżetu. Montaż systemów ingerujących w elewacje, takich jak rolety, wymaga często uzyskania odpowiednich zgód.   

Foto: Freepik

Na pewno warto ubezpieczyć mieszkanie od kradzieży i przede wszystkim nie trzymać gotówki i kosztowności poza sejfami,  najlepiej w depozycie bankowym. Poza tym nie ulega wątpliwości, że ochrona mieszkania to codzienna praca: przez cały czas trzeba mieć się na baczności i obserwować otoczenie. Mamy nadzieję, że zainteresujecie się tym tematem i zbadacie go dogłębnie wedle waszych potrzeb. Tymczasem życzymy wam, żeby nigdy nie spotkała was żadna przykra sytuacja związana z kradzieżą.