Długie Ogrody to wschodnia część dzielnicy Śródmieście w Gdańsku, granicząca z Nową Motławą. Ostatnio jak grzyby po deszczu wyrastają tutaj nowe inwestycje, które szybko zmieniają oblicze okolicy. Potencjalnych inwestorów przyciąga położenie w pobliżu centrum miasta i sąsiedztwo wielu atrakcji turystycznych. Niewiele osób wie jednak, że ten zakątek miasta może pochwalić się mało znaną, choć barwną – sięgającą późnego średniowiecza – historią, a obecny rozwój skutecznie prowadzi do przywrócenia mu dawnego blasku.
W połowie XIV wieku tereny te stanowiły wiejskie przedmieścia Gdańska. Okoliczna ludność trudniła się głównie rolnictwem, którego owoce sprzedawała mieszkańcom średniowiecznej metropolii. Początkowo miejsce to nazywano „ogrodami za wyspą” (nawiązując do Wyspy Spichrzów), a nazwa „Długie Ogrody” pojawiła się dopiero w połowie XVI wieku. Nawiązywała do kształtu parceli – wzdłuż głównej drogi stały ciasno ustawione domy, za którymi ciągnęły się wąskie i długie ogrody.
Prawdziwą rewolucję osada przeszła w XVII wieku. Włodarze gdańscy, przewidując przyszłe walki zbrojne, postanowili przygotować Gdańsk do obrony. Cornelius van der Bosch, niderlandzki fortyfikator, zbudował nowe umocnienia, które miały przecinać również przedmieścia Gdańska. W skutek tej decyzji. część osady znalazła się wewnątrz ufortyfikowanego Gdańska, reszta została odcięta i stała się Knipawą.
Tym samym powstała nowa dzielnica XVII-wiecznego Gdańska – Długie Ogrody – od zachodu ograniczone Nową Motławą, a od wschodu fortyfikacjami z Bramą Żuławską (zwaną również Bramą Knipawską). Pomimo przyłączenia do Gdańska dzielnica nie zatraciła swojego pierwotnego uroku i struktury wsi ulicówki – z wąskimi, długimi ogrodami umiejscowionymi za domostwami. Co więcej, stała się jedną z najbardziej bezpiecznych lokalizacji Gdańska, a to sprawiło, że wzrósł popyt na okoliczne parcele. W drugiej połowie XVIII wieku wzniesiono tu pierwszy w Gdańsku kompleks pałacowy – nieistniejący już dziś Pałac Mniszchów (rozebrany w 1906 roku).
Kres świetności Długich Ogrodów nastał wraz z nadejściem II wojny światowej. Ponieważ przebiegała tędy trasa ewakuacji niemieckich oddziałów, domy zostały ostrzelane przez radziecką artylerię. Niestety, większość zabudowań uległa kompletnemu zniszczeniu.
Po wojnie część Długich Ogrodów została przeznaczona pod „nowoczesną” zabudowę w stylu socrealistycznym. Powstały tu wysokie betonowe bloki, wśród których próżno było szukać nawiązania do architektonicznej tradycji okolicy. Północna część dzielnicy w małej części przetrwała między Bramą Żuławską a kościołem św. Barbary. Jednak ogrody z tego miejsca zupełnie zniknęły, a pamięć o nich stopniowo zaczęła się zacierać. Nawet główna ulica po wojnie straciła swą pierwotną nazwę i przez prawie pół wieku nosiła nazwę ulicy Elbląskiej. Dopiero przemiany ustrojowe w Polsce umożliwiły przywrócenie historycznej nazwy.
Wspomniany późnogotycki kościół św. Barbary jest jedną z największych atrakcji turystycznych w okolicy. Początkowo pełnił rolę szpitala dla zakaźnie chorych z kaplicą. Po podniesieniu jej do rangi kościoła parafialnego (1456) funkcjonowała przy nim szkoła wraz z przytułkiem. W 1499 roku kompleks prawie doszczętnie spłonął, jednak na początku XVI wieku ukończono odbudowę świątyni. W ciągu następnych wieków miejsce to było wielokrotnie niszczone przez pożogi oraz w wyniku licznych działań wojennych. Ostatecznie w roku 1956 nastąpiła odbudowa kościoła w kształcie, który możemy podziwiać do dziś.
Miejsc podobnych do gdańskich Długich Ogrodów, z równie bogatą historią, można odnaleźć na mapie Polski wiele. Jednak duża część z nich jest dziś zapomniana, a szkoda. Gdańsk to chlubny przykład przemyślanego projektu rewitalizacji, który skutecznie przywraca urok miejscu o bogatej historii i tradycji. Za jakiś czas nowe inwestycje powinny w pełni przywrócić dawny blask temu wyjątkowemu miejscu na Wybrzeżu. Warto, by z czasem i inne polskie miasta równie skutecznie upomniały się o swoją architektoniczną spuściznę.